Z czym wiązać można nadzwyczajny wzrost zainteresowania spółką? Być może przyczyną jest gra pod wynik jutrzejszego posiedzenia Sądu Okręgowego w Białymstoku. Sądowi przyjdzie rozstrzygnąć, czy zarząd łomżyńskiego przedsiębiorstwa miał podstawy, by odebrać największemu akcjonariuszowi, cypryjskiemu Midston Developments (ma ponad 28 proc. akcji Pepeesu), prawo do wykonywania głosów z akcji na ostatnich dwóch ZWZA.

Pepees tłumaczy, że Midston naruszył ustawę o ofercie i w związku z tym zarząd miał prawo interweniować. Druga strona, wspierana przez sporą część środowiska prawniczego, przekonuje, że prawo głosu można odebrać jedynie na podstawie wyroku sądu, a działanie zarządu Pepeesu było niezgodne z prawem.

Zdaniem wielu obserwatorów sądowe batalie między zarządem a grupą akcjonariuszy Pepeesu (spółka jest też z sporze z innym udziałowcem, Perłą Browary Lubelskie) są elementem walki o kontrolę nad przedsiębiorstwem. Zarząd Pepeesu przekonuje, że zarówno za Midstonem, jak i Perłą, stoi Hubert Gierowski, swego czasu jeden z najbardziej znanych inwestorów z GPW.

Gierowski w przeszłości kontrolował Pepees i zdaniem zarządu chce ponownie przejąć stery w spółce. Znany inwestor w niedawnej rozmowie z „Parkietem” zaprzeczył jednak, jakoby miał obecnie jakiekolwiek związki z łomżyńskim przedsiębiorstwem.

Kontrolująca teraz spółkę grupa inwestorów wydaje się nie dawać temu wiary i umacnia pozycję w akcjonariacie. W minionym tygodniu prezes Pepeesu Wojciech Faszczewski poinformował o kupnie 200 tys. akcji (0,2 proc. ogółu). Być może i za wczorajszymi zwyżkami stali walczący o władzę nad spółką inwestorzy.