Cła antydumpingowe obowiązywały od około pięciu lat. W przypadku butów chińskich było to 16,5 proc., a wietnamskich 10 proc.. Pod koniec 2009 r. okres ten został jeszcze wydłużony o 15 miesięcy. Obecnie poparcie tej inicjatywy w ramach Unii Europejskiej było za słabe.
Branża nie obawia się jednak wzrostu konkurencji. - Nie tak łatwo będzie wprowadzić na rynek chińskie obuwie skórzane. Nasi klienci cenią sobie jakość naszych butów skórzanych, mają zaufanie do marki. Nie obawiamy się również wzrostu konkurencji. Nie zamierzamy również niczego zmieniać w naszej polityce cenowej – mówi Piotr Nowjalis, wiceprezes NG2, handlującego w sklepach CCC i Boti.
Witold Jesionowski, prezes Gino Rossi uważa, że importerzy prawdopodobnie, nie zmniejszą cen głównie ze względu na drożejące surowce do nowej produkcji. Co więcej, uważa, że w tym roku można się nawet spodziewać 5-10 proc. wzrostu cen na obuwie skórzane. Podkreśla, że systematycznie drożeją zarówno skóry, jak i komponenty (m.in. podeszwy). Nie bez znaczenia jest także drożejąca ropa, która zwiększa również koszty transportu. Z kolei Wiesław Wojas, prezes nowotarskiego producenta butów dodaje, że buty skórzane dobrej jakości produkowane w Chinach, Wietnamie, czy Indiach są już na podobnym poziomie cenowym jak wytwarzane w naszym kraju.
Według Mariusza Babrala, wiceprezesa Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego okres ochrony pozwolił jednak firmom polskim i europejskim wzmocnić się i przeorganizować produkcję. Przedsiębiorstwa dużo zainwestowały w jakość obuwia, wzornictwo. Wypromowane zostały marki. - Polski przemysł obuwniczy jest jednak mocno rozdrobniony. Jest dużo małych producentów, którzy nie są w stanie wypromować swoich butów, inwestując w siec handlową. Dlatego obawiamy się pogorszenia sytuacji głównie małych i średnich producentów obuwia mówi Babral. Podkreśla, że prowadzony będzie stały monitoring importu butów z Dalekiego Wschodu. - Gdyby po zniesieniu ceł okazało się, że jest intensywny wzrost importu to mamy deklaracje, że do tematu przywrócenia ceł Komisja będzie skłonna powrócić – mówi wiceprezes PIPS.