Delko, wiodąca firma dystrybucyjna na rynku chemii gospodarczej, może kupić dużego detalistę – dowiedział się „Parkiet". – Jesteśmy na etapie due diligence – potwierdza Dariusz Śmiejkowski, wiceprezes Delko. Nie zdradza, o którą firmę chodzi. – To sieć sklepów franczyzowych, podmiot z pierwszej dziesiątki krajowych detalistów. Jej roczne obroty są rzędu kilkuset milionów złotych – mówi tylko.
Na razie zarząd nie przesądza, w jaki sposób Delko mogłoby sfinansować zakup. Prawdopodobnie w grę wchodziłaby emisja akcji. – Gdy przejmiemy już spółki dystrybucyjne i zakończymy restrukturyzację, siła i wiarygodność grupy wzrośnie. Wtedy moglibyśmy przeprowadzić emisję akcji skierowaną na rynek – mówi Śmiejkowski.
Schlecker? Nie warto
O tym, że należy inwestować w detal, zarząd spółki Delko przekonuje akcjonariusz Kamil Kliniewski. Jednak jego zdaniem Delko powinno przejąć sieć drogerii, np. upadającego Schleckera. Zarząd uważa, że to niedobry pomysł.
– Wprawdzie w Polsce ta firma radzi sobie nieźle, ale to może się zmienić, gdy upadnie centrala i zmienią się warunki zakupowe dla zagranicznych oddziałów. Zresztą Schlecker jest dla nas za drogi – mówi Śmiejkowski. Schlecker może być wart nawet ponad 100 mln zł.
– Jest poza naszym zasięgiem, a również czysty model drogeryjny nie wpisuje się w naszą strategię – dodaje Śmiejkowski. Twierdzi, że na polskim rynku same drogerie się nie sprawdzają. Strategia czołowego gracza Rossmanna zdaje się to potwierdzać. Wprowadził do swoich sklepów szerszy asortyment z żywnością i alkoholami.