- Powinniśmy traktować ją narastająco. Od początku roku urosła o 13 proc., powierzchnia w tym czasie wzrastała porównywalnie. Słabszy lipiec wynika z przesunięcia sprzedaży – w 2014 r. w związku ze zmianą zespołu projektowego kolekcja później trafiła do sklepów, mieliśmy bardzo dobry kwiecień, maj i czerwiec. W tym roku szybciej trafiła do sprzedaży i największe obroty mieliśmy w marcu, kwietniu i maju. Większość towaru została sprzedana, więc czerwiec i lipiec były już słabsze przychodowo r./r. Marże brutto były w lipcu podobne jak przed rokiem. Jestem spokojny o wyniki Simple – mówi Tomasz Malicki, prezes Gino Rossi.
W segmencie obuwniczym obroty wzrosły o 6 proc., do 12,2 mln zł. – Sprzedaż Gino Rossi także należy traktować narastająco. Od początku roku wzrosła o 7 proc. w detalu, w porównaniu z 10-proc. wzrostem powierzchni. Baza sprzed roku jest bardzo wysoka, mieliśmy wtedy 80-proc. i 40-proc. zwyzki w marcu i kwietniu. W obuwiu najważniejsze jest II półrocze i liczymy na dobrą sprzedaż w tym okresie. Marża brutto w lipcu była podobna do tej rok temu. Widzimy, że – tak jak planowaliśmy – detaliczna marża wyjściowa obuwniczej kolekcji jesienno-zimowej jest o parę punktów procentowych wyższa niż rok temu – dodaje. Spółka planowała wzrost o 4 pkt, do 65 proc.
– Działania związane z ograniczaniem zapasów nie powinny negatywnie wpłynąć na marże. Zapasy są obecnie na poziomie z końca 2014 r. Po siedmiu miesiącach sprzedaż grupy urosła o 10 proc., więc idziemy zgodnie z prognozą. Pozytywnie na wyniki wpłynie program oszczędnościowy, zarówno w procesach operacyjnych, jak i po stronie kosztów finansowych. Możliwa do osiągnięcia skala oszczędności to około 4,5 mln zł w stosunku do budżetu na 2015 r., który przygotowywaliśmy w IV kwartale 2014 r.