Trwają ostatnie prace firmy doradczej Deloitte nad wyceną akcji odzieżowych firm Vistula i Bytom, których zarządy dążą do połączenia biznesów. Prezesi spółek sądzą, że sierpniowy termin publikacji wyceny jest aktualny. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" nie było jasne, czy inwestorzy poznają ją przed zaplanowaną na wtorek prezentacją wyników Vistuli.
Teraz czekanie
– W ubiegłym tygodniu odpowiadaliśmy na dodatkowe pytania Deloitte. Czekamy teraz na dokument – powiedział nam w poniedziałek Michał Wójcik, prezes Bytomia. Grzegorz Pilch, prezes Grupy Vistula, spodziewa się wyceny w ciągu „najbliższych dni". Podkreśla, że to jeden z elementów przygotowań do fuzji. Są wśród nich jeszcze plan połączenia, który na razie nie został uzgodniony, czy zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Najważniejsza będzie decyzja akcjonariuszy. Według Pilcha realny termin nadzwyczajnego walnego zgromadzenia o tej tematyce to obecnie listopad.
Zarządy odzieżowych firm zaproponowały inwestorom fuzję (stroną przejmującą, emitującą akcje ma być Vistula), ponieważ uważają, że spółki, mocno konkurujące o męskie portfele, na konsolidacji zyskają chociażby kończąc wojnę cenową.
Rozterki na wykresach
O tym, że Bytom i Vistula zaczęły rozmowy o fuzji, napisaliśmy pierwsi na początku maja. Chwilę potem spółki odtajniły informacje poufne o rozpoczętych 18 kwietnia negocjacjach.
O tym, że coś ważnego może się dziać, świadczyło m.in. zachowanie kursu akcji Bytomia, który od 18 kwietnia do połowy maja urósł o ponad 1/5 do ponad 2,8 zł. Z czasem zwyżka wyhamowała i w poniedziałek za walor garniturowej firmy płacono na GPW maksymalnie 2,42 zł. Spółka wprowadziła przy tym w międzyczasie do obrotu dodatkowe walory (nieco ponad 3 mln sztuk, około 4 proc. w podwyższonym kapitale) wyemitowane na podstawie decyzji akcjonariuszy z 2010 r.