Dwucyfrowy wzrost przychodów i utrzymanie marży brutto na sprzedaży to cele finansowe właściciela marek Vistula, Wólczanka i W.Kruk na 2018 r.. Prezes Grzegorz Pilch mówi nam, iż liczy na utrzymanie dwucyfrowego tempa wzrostu wszystkich głównych parametrów. Po przejęciu Bytomia jego zdaniem grupa będzie na tyle duża, że przyciągnie inwestorów zagranicznych.
UOKiK nadal pyta
688 mln zł przychodów (wzrost o 15 proc. rok do roku), ponad 78 mln zł EBITDA (wzrost o 20 proc.) i 43 mln zł zysku netto (o 23 proc. więcej niż w 2016 r.) to wyniki Vistula Group za 2017 r.
– Jeśli otoczenie makroekonomiczne (popyt konsumpcyjny, kursy walut, oczekiwania wzrostu wynagrodzeń) pozwoli, to w 2018 r. chcielibyśmy utrzymać dwucyfrowe dynamiki wzrostu na głównych parametrach wynikowych w tym przychodach i zysku operacyjnym – mówi Grzegorz Pilch.
To wszystko oczekiwania abstrahujące od efektów przejęcia konkurencyjnego Bytomia. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nadal nie wydał na nie zgody. – Z zapytań (zresztą bardzo wnikliwych), które dostajemy z urzędu, wynika, że w urzędzie trwają analizy rynku. Nie można z nich wywnioskować, kiedy zakończy się procedura. Dziś zakładamy, że do finalizacji przejęcia mogłoby dojść w III kw. tego roku, o ile akcjonariusze wyrażą na nie zgodę – mówi Pilch.
Z jego wypowiedzi wynika też, że wzrost skali biznesu Vistuli napędzony przejęciem może sprawić, że w akcjonariacie pojawią się inwestorzy zagraniczni.