W opublikowanym w poniedziałek rano raporcie Pamapol wykazał wzrost przychodów w I kwartale do 128 mln zł, o 6,9 proc. w porównaniu z I kwartałem 2017 r. Dużo większą poprawę widać, jeśli chodzi o wynik netto – tu spółka wreszcie wyszła nad kreskę, zanotowała 419 tys. zł zysku, w porównaniu z 72 tys. straty w takim samym okresie ubiegłego roku.
Sytuacja finansowa była dość dynamiczna, przepływy z działalności operacyjnej wyniosły w tym okresie 5,8 mln zł na minusie, wobec 4,1 mln zł nad kreską w ubiegłym roku, za to przepływy z działalności finansowej wyniosły 10,1 mln zł na plusie wobec minus 3,6 mln przed rokiem.
To pozytywne dane po trudnym ubiegłym roku, który firma, mimo wzrostu przychodów o blisko 8 proc., do 489 mln zł, zakończyła ze stratą 2,4 mln zł, wobec 3,2 mln zł zysku rok wcześniej. – Grupa Pamapol w I kwartale 2018 r. była skupiona na dalszej poprawie parametrów operacyjnych – mówi „Parkietowi" prezes Robert Jankowski. Wskazuje na wysokie koszty pracy i zakaz handlu (choć wprowadzono go dopiero od marca) jako czynniki utrudniające biznes. – Z tymi czynnikami mierzyła się Grupa Pamapol, osiągając korzystniejszy wynik w porównaniu z ubiegłym rokiem – dodaje Jankowski. Ocenia, że rynek dań gotowych sterylizowanych rozwija się stabilnie w tempie 3–5 proc. – Większe znaczenie zyskuje kanał nowoczesny, który powiększa przewagę nad kanałem tradycyjnym i odpowiada za coraz większą część sprzedaży pod względem wartościowym oraz wolumenowym – ocenia Jankowski.
W tym roku grupa chce rozwijać współpracę z sieciami handlowymi, rozbudować dystrybucję i zwiększyć eksport. Jankowski stwierdził na majowym Kongresie Gospodarczym w Katowicach, że sukcesja firm takich jak Pamapol ma dwie drogi. – Albo będę konsolidował i skupiał biznes wokół siebie, albo sprzedam spółkę funduszowi inwestycyjnemu. Ocenił też, że fundusze „widzą niedoszacowanie wartości firm" i szybki wzrost rynku. APTA
Notowania akcji na stronie: