Inwestorzy zareagowali spokojnie na informacje o stracie wypracowanej przez Żywiec w I kwartale 2020 r. Przed południem akcje spadly jedynie o niespełna pół procenta, z 480 zł na porannym otwarciu notowań do 474 zł o godz. 11. Podobnie wygląda sytuacja z perspektywy roku, stopa zwrotu wynosi dziś 0,54 proc.
Skonsolidowane przychody ze sprzedaży w I kwartale przedstawione dziś przez Grupę Kapitałową Żywiec wzrosły o 8 proc. do 770,1 mln złotych z 606,6 mln zł w I kwartale 2019 r. To jednak koniec dobrych wiadomości, skonsolidowana strata z działalności operacyjnej w I kw. 2020 roku wyniosła 20,2 mln zł wobec 12,4 mln na plusie przed rokiem, a zanotowana strata netto przypadająca na akcjonariusza jednostki dominującej wyniosła aż 34,8 mln zł, wobec 6,4 mln zysku w I kwartale 2019 r.
Przepływy pieniężne netto wykazały 54 mln zł straty wobec 326,9 mln zł na plusie przed rokiem. Strata na jedną akcję zwykłą wynosi -3,31 zł wobec 0,03 zł zysku przed rokiem.
Żywiec za stratę zysku obwinia tegoroczne wzrosty kosztów a także wydatki na reklamę.– Jest to spowodowane przede wszystkim dalszym wzrostem kosztów działalności, w tym kosztów produkcji, logistyki i kosztów personalnych oraz negatywnym wpływem różnic kursowych – mówi Francois-Xavier Mahot, prezes Grupy Żywiec i dodaje, że pierwszy kwartał roku to też czas intensywnych przygotowań sezonowych aktywacji marek. - Wiążą się z tym zatem zwiększone inwestycje w marketing, co procentuje w kolejnych miesiącach, ale znajduje też odzwierciedlenie w wyższych kosztach działalności, co jest widoczne w naszych wynikach za pierwszy kwartał - mówi Mahot.
Szybki rozwój epidemii koronawirusa sprawił, że Żywiec od połowy marca 2020 roku prowadzi monitoring sytuacji rynkowej, dostosował też produkcję, by ograniczać ryzyko rozwoju epidemii w swoich zakładach. - Podjęliśmy także szereg inicjatyw aby zapewnić wsparcie placówkom ochrony zdrowia, naszym społecznościom lokalnym a także partnerom biznesowym, którzy ucierpieli w skutek epidemii – mówi Mahot.