Już pisaliśmy, że w czerwcu obuwnicza Grupa Wojas z Nowego Targu zanotowała relatywnie niewielki na tle sektora odzieżowego spadek przychodów w ujęciu rok do roku (o 3,7 proc., do 22,5 mln zł). Wiesław Wojas, prezes spółki, nie kryje, że odbyło się to kosztem zysków. Jaki ma plan?
Pomysły muszą zaczekać
– To prawda, że spadek obrotu nie jest duży, ale dzieje się to kosztem marży. Obniżyła się ona znacznie. Także wartość paragonu jest mniejsza – mówi w rozmowie z „Parkietem" Wiesław Wojas. Nie ujawnia jednak skali spadku marży brutto na sprzedaży.
Wojas, podobnie jak inne firmy handlowe, na chwilę manifestacyjnie zamknął sklepy w jednej z warszawskich galerii. Zamknął sklepy, ponieważ uważa, że właściciele galerii powinni zrozumieć nową sytuację branży. Jak mówi Wiesław Wojas, wielu wynajmujących przystało na nowe warunki. Ilu trwa przy swoim zdaniu? – W naszym wypadku to trzech, czterech głównych wynajmujących w około 20 lokalizacjach. Myślę, że uda nam się porozumieć – uważa prezes.
Zgadza się, że sytuację grupy można określić jako stabilną. – Na dzisiaj jest stabilna, ale towarzyszy nam duża doza niepewności. Trudno przewidzieć, co zdarzy się w drugiej połowie roku. Osobiście myślę, że zamkniętych galerii już nie będzie. Natomiast być może wejdą inne obostrzenia. Zakładając, że nie będzie większych perturbacji na rynku, można powiedzieć, że sytuacja powoli się stabilizuje. To czas na weryfikację działalności, które nie przynoszą nam zysków – zapowiada Wojas.
Widać to już w wynikach pierwszego kwartału. Odpis wartości spółki zależnej działającej na Słowacji pogłębił straty (przy 52,7 mln zł przychodu strata operacyjna wyniosła 8,9 mln zł, a netto 8,5 mln zł).