Podczas wiosennego lockdownu rząd w ramach tarczy antykryzysowej zwolnił sklepy z obowiązku płacenia czynszów za okres zamknięcia, ale warunkiem było wypracowanie porozumienia z centrami, jak i przedłużenie umów o ten okres. Dochodziło też do renegocjacji czynszów, choć nie wszędzie udało się doprowadzić do kompromisu.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział ponowne pakiety pomocowe jak świadczenia postojowe, dopłaty dla firm tracących przychody, zwolnienie z wielu świadczeń, np. na ZUS, ale do czynszów się nie odniósł. Na nasze pytanie w tej kwestii nie odpowiedziało też Ministerstwo Rozwoju. – Nawet zwolnienie z czynszów na czas zamknięcia centrów handlowych nie pozwoli nam przetrwać, jeśli pozbawienie nas źródeł przychodu potrwa dłużej. Będziemy potrzebować większego zaangażowania państwa i pomocy finansowej. Solidarnościowy program podziału kosztów pomiędzy państwo, przedsiębiorców i pracowników jest jednym z rozwiązań, w których upatrujemy szansę na przetrwanie – uzupełnia zarząd ZPPHiU, zrzeszającego największych sprzedawców głównie z sektora odzieżowego i obuwniczego.

Branża znów stanęła pod ścianą. – Jedynym rozwiązaniem jest uruchomienie adekwatnej do potrzeb tarczy pomocowej dla firm dotkniętych decyzjami rządu o ograniczeniu i zamknięciu działalności – mówi Agata Samcik, rzecznik Polskiej Rady Centrów Handlowych. – Nie znamy stanowiska rządu w tej sprawie.

– Wsparcie udzielone przez centra handlowe podczas pierwszego lockdownu było ogromne – dla przypomnienia: całość naszego przychodu za siedem tygodni przy ponoszonych przez nas pełnych kosztach oraz dodatkowe wsparcie w postaci redukcji czynszowych dla najemców negocjowane indywidualnie po ponownym otwarciu – mówi Ada Walentek, dyrektor generalna Ceetrus Polska. – Przerzucenie kosztów nowego lockdownu ponownie na centra handlowe po prostu nie jest możliwe – musi pojawić się realna pomoc ze strony rządu. PM