Dobra pasa notowań Timu zdaje się nie mieć końca. Licząc od początku listopada, akcje zyskały już ponad 35 proc., a w całym 2020 roku – ponad 70 proc.
Wygląda na to, że rynek w końcu uwierzył w skuteczność hybrydowego modelu handlu dystrybutora elektrotechniki opierającego się na dwóch nogach – tradycyjnego kanału sprzedaży i coraz szybciej rozwijającego się e-handlu, który zdobywa coraz więcej zwolenników wśród klientów spółki. Tegoroczne osiągnięcia wskazują, że 2020 rok będzie rekordowy dla grupy pod względem sprzedaży.
e-handel motorem
Pandemia przyspieszyła wzrost biznesu dystrybutora elektrotechniki, ale trzeba zaznaczyć, że spółka była na to dobrze przygotowana, inwestując w rozwój kanału sprzedaży online na długo przed pojawieniem się Covid-19. Zakupy realizowane w kanale e-commerce stanowią ponad 71-procentowy udział w obrotach spółki. Krzysztof Folta, prezes i największy akcjonariusz Timu, spodziewa się spowolnienia tempa wzrostu w 2021 r., gdy zniesione zostaną ograniczenia pandemiczne. – Pandemia przyspieszyła zmiany w e-commerce. Jest coraz więcej klientów, dla których internet i e-commerce są naturalnym środowiskiem, i to pozwoli nam rosnąć dużo szybciej od rynku – przekonywał niedawno, prezentując wyniki za III kwartał br.