Oferta publiczna akcji firmy Pepco się rozpędza. Od czwartku na walory spółki mogą zapisywać się inwestorzy indywidualni. Są dla nich dwie wiadomości: dobra i zła. Ta dobra to brak prowizji za zapis i kupno akcji w ofercie. Zła jest taka, że zapewne znowu popyt przewyższy podaż, a to oznacza, że inwestorzy znowu muszą się liczyć z wysoką redukcją zapisów.
Brak opłaty
Zapisy na akcje dla inwestorów indywidualnych potrwają do 13 maja, do godz. 17.00. Składać je można za pośrednictwem 11 firm inwestycyjnych. Wśród nich są: BM PKO BP, DM BDM, BM BNP Paribas Bank Polska, DM BOŚ, DM Banku BPS, Ipopema Securities, BM mBanku, Millennium DM, Noble Securities, Santander BM oraz Trigon DM. Żadne z biur przy tej okazji nie pobierze od klientów prowizji za zakup papierów w IPO. Z tego typu sytuacją mieliśmy już do czynienia chociażby przy ubiegłorocznej ofercie Allegro. Dla samych inwestorów to oczywiście realne oszczędności. Przykładowo kupując akcje za 10 tys., musieliby oni oddać brokerowi około 38 zł (średnia prowizja rynkowa to 0,38 proc.).
Oczywiście trzeba pamiętać, że prowizja będzie już obowiązywała przy sprzedaży walorów na rynku wtórnym. Akcje na rachunkach inwestorów, którzy wezmą udział w IPO, mają być zapisane 21 maja (lub w zbliżonym terminie). Sam debiut spółki na warszawskiej giełdzie planowany jest w okolicach 26 maja.
Inwestorzy dopiszą
Do inwestorów indywidualnych ma trafić maksymalnie 5 proc. oferowanych akcji, co oznacza, że wartość sprzedawanych papierów w tej transzy wyniesie około 240 mln zł. Eksperci są przekonani, że problemów ze sprzedażą tego pakietu być nie powinno.
– Uważam, że inwestorzy indywidualni dopiszą w ofercie Pepco, szczególnie po sukcesie IPO firmy Vercom. Pepco to też duża oferta i firma, która ma perspektywy na to, by wejść później do światowych indeksów, skąd może pojawić się popyt ze strony funduszy pasywnych. Jeśli zaś chodzi o samą spółkę, to mam mieszane uczucia. W jednym worku mamy sieć sklepów Pepco, ale i Poundland i Dealz. Pepco to historia sukcesu, dynamiczny rozwój, zaś dwie pozostałe jest już trudno wycenić – mówi Andrzej Bieniek, zarządzający aktywami w MetLife PTE.