RN ZUS pozytywnie zaopiniowała wniosek wicepremiera-ministra pracy Komołowskiego o odwołanie Lesława Gajka ze stanowiska prezesa Zakładu. Poparła też propozycję powołania na jego miejsce wiceminister pracy Ewy Lewickiej. Zgodnie z prawem, prezesa ZUS powołuje i odwołuje premier na wniosek ministra sprawującego nadzór nad Zakładem (a więc ministra pracy) po zaopiniowaniu wniosku przez Radę Nadzorczą ZUS. Przedłożony radzie w środę wniosek Komołowskiego był przedmiotem dyskusji przy udziale wiceminister pracy Ewy Lewickiej oraz szefowej doradców premiera Teresy Kamińskiej. Po posiedzeniu Kamińska stwierdziła, że premier prawdopodobnie przychyli się do wniosku Komołowskiego. Sam premier powiedział dziennikarzom: wszystkie decyzje już zapadły. Chodzi nam o to, żeby sprawnie funkcjonował ZUS . Z wicepremierem Komołowskim nie udało się PAP skontaktować - przebywał w Szczecinie i był nieosiągalny dla dziennikarzy. Brak prawidłowej współpracy między resortem a prezesem był jednym z głównych argumentów zawartych we wniosku Komołowskiego. Rada się z nim zgodziła. O nieporozumieniach między Lewicką a Gajkiem mówiło się od dawna. Jednak Lewicka zaprzeczyła wczoraj, że to konflikt osobisty między nią a Gajkiem stał się przyczyną wniosku o odwołanie, choć rzeczywiście - przyznała - miewali różne poglądy na to, co należy zrobić, lub na czym ma polegać reforma . Ministerstwo dwukrotnie otrzymywało od RN negatywne oceny pracy zarządu, ostatnia była w kwietniu tego roku - powiedziała dziennikarzom po posiedzeniu rady. Jej zdaniem, nienajlepsza współpraca między ministerstwem a ZUS-em polegała także m.in. na tym, że ani ministerstwo ani Rada Nadzorcza nie dostawały informacji o tym, na jakim etapie jest budowa i wdrażanie systemu informatycznego. Wcześniej, podczas porannej konferencji prasowej na temat czerwcowej waloryzacji emerytur, prezes kategorycznie odrzucił zarzut Lewickiej, że Ministerstwo Pracy nie jest dostatecznie informowane o sytuacji Zakładu. Pani minister zawsze miała pełny dostęp do wszystkich informacji, które dotyczyły działalności Zakładu, w tym dotyczących informatyzacji i korzystała z tego obficie, kontaktując się bezpośrednio z członkami Zarządu a nawet pracownikami Zakładu na poziomie operacyjnym - twierdził Gajek. Jego zdaniem, o braku informacji nie może być w ogóle mowy. Zdaniem Lewickiej, powody wniosku o odwołanie Gajka są właściwie dwa. Po pierwsze, potrzeba pewnego postępu we wdrażaniu systemu informatycznego i szansy na to, że to można zrobić . Po drugie, trudność w robieniu tego z udziałem pana prof. Gajka, kiedy te stosunki nie układają się najlepiej, a potrzeba bardzo ścisłej współpracy i dużej dozy zaufania . Wszyscy rozmówcy dziennikarzy podkreślali zasługi Gajka dla uzdrowienia sytuacji finansowej ZUS, po tym gdy objął to stanowisko w październiku 1999 r. Według Andrzeja Januszewicza, przewodniczącego Rady Nadzorczej ZUS, jedynym człowiekiem, który mógł uzdrowić ZUS i wyprowadzić go na bieżąco był prof. Gajek ze swoim ścisłym umysłem naukowca. Przywrócił wiarę emerytom, że ZUS jest instytucją dla nich pewną . Także Ewa Lewicka docenia jego osiągnięcia. Jej zdaniem jednak - podzieliła je Rada Nadzorcza - we wdrażaniu reformy systemu emerytalnego potrzebny jest postęp, tymczasem widać pewną stagnację . Potrzeba kilku energicznych - co nie znaczy ryzykownych - działań, które by nas posunęły do przodu - przekonywała dziennikarzy. Starał się postępować bardzo ostrożnie w wielu kwestiach - powiedziała o Gajku Lewicka. Ale w tak wielkiej instytucji jak ZUS trzeba z jednej strony być ostrożnym i obudowanym procedurami, z drugiej jednak trzeba podejmować szybkie decyzje - dodała. Nieraz lepsza jest decyzja gorsza niż żadna - komentował z kolei Andrzej Januszewicz. Jego zdaniem, taką osobą, znaną ze swej energii, która da tej instytucji nowy impuls jest właśnie Ewa Lewicka. Gajek wyraził inne zdanie podczas konferencji: wszelkie przyspieszanie jest złą rzeczą. Jeżeli nie ma się dobrze opracowanego planu operacji, to pochopne ruchy wywołują wręcz odwrotny skutek - zaznaczył, przypominając zaniechanie przez Alota stosowania programu ARS w 1999 r. (system ewidencji poboru składek - PAP), czy wcześniej uruchomienie reformy bez odpowiedniego sprzętu i oprogramowania. Podczas porannej konferencji prasowej prezes wyraził swoje zdziwienie i rozczarowanie , że chce się go odwołać, mimo widocznej poprawy kondycji ZUS - Zakład nie ma w tej chwili żadnych długów i osiągnął bardzo wysoką ściągalność składek. Określił to jako paradoks . W jego ocenie, ewentualna decyzja o jego odwołaniu ma związek z nadchodzącymi wyborami. Jest okres wyborczy i wygodniej jest znaleźć kogoś, kto będzie odpowiadał za to, że reforma emerytalna od dwóch lat jest realizowana z takim trudem . Działalność ZUS-u, reforma emerytalna to nie jest sprawa jednej kadencji. Nie chodzi o opcję polityczną. Chodzi o to, aby stworzyć optymalne warunki, by zafunkcjonowała reforma emerytalna, aby zafunkcjonowały otwarte fundusze, a ZUS wprowadził system informatyczny - skomentowała te słowa Kamińska. Lewicka obiecała dziennikarzom, że w ciągu miesiąca powie jakie są najbliższe ruchy do wykonania . Przedtem musi się jednak upewnić, czy jest możliwe, czy też w krótkim czasie nie da się dokonać zasadniczego przełomu we wdrażaniu systemu informatycznego ZUS. Bo jak jest naprawdę nie wie ani ministerstwo ani Rada Nadzorcza, a zbliża się termin (1 września 2001 r. - PAP) poinformowania pierwszych ubezpieczonych o stanie ich kont - zaznaczyła.

(PAP)