Telewizja Familijna rentowna w 2004 r.

Z Ojcem Jackiem Suhakiem, prezesem Telewizji Familijnej, rozmawia Urszula Zielińska

Publikacja: 31.07.2002 09:02

W kwietniu br. wygasła umowa, na mocy której Bank of America szukał dla Telewizji Familijnej inwestora. Kto obecnie prowadzi te działania?

Poszukiwania prowadzi samodzielnie zarząd przy wsparciu "butików" inwestycyjnych, z których jednak żaden nie ma wyłączności i jest opłacany od rezultatów.

Jaki, Ojca zdaniem, inwestor byłby najlepszy dla spółki? A może decyzja o jego wyborze już zapadła?

Prowadzimy rozmowy o różnym natężeniu z sześcioma podmiotami. Żadna decyzja jeszcze nie zapadła. Nasze preferencje skierowane są na inwestorów branżowych, otwartych na pomysł taki, jak TV Puls. Sami przeprowadziliśmy w nim już wiele korekt od marca 2001 r. i jesteśmy otwarci na jego, nawet daleko idące, poprawianie. Zależy nam jednak na tym, by tworzyć inną telewizję, mamy nadzieję, ważny składnik pluralizmu mediów w Polsce.

Czy może Ojciec potwierdzić, że Prowincja Ojców Franciszkanów zgadza się zmniejszyć swój udział w TF na rzecz potencjalnego inwestora?

Możemy to zrobić, ale pod jednym warunkiem: władztwo programowe - zgodnie z polskim prawem - musi pozostać w rękach właściciela koncesji.

W 2001 r. strata netto TF przekroczyła 110 mln zł. Poziom inwestycji spółek z udziałem Skarbu Państwa w nadawcę TV Puls szacowany jest na 180 mln zł. Na co spożytkowane zostały te środki?

Biznesplan przewidywał stratę w 2001 r. na poziomie 170 mln zł, tak więc Telewizja osiągnęła lepszy wynik niż planowano. Wybudowaliśmy nowoczesne studia, wyposażyliśmy je w sprzęt, który zachowa standardy europejskiej telewizji jeszcze przez długie lata. To były główne wydatki, które musi ponieść każda telewizja wchodząca na rynek. Były też, oczywiście, wydatki mniej udane. Sfinansowaliśmy drogą, i niestety, niedochodową ramówkę wiosenną, która nie przyniosła nam spodziewanych rezultatów.

Jaka jest obecnie strategia zarządu? Kiedy i czy - Ojca zdaniem - TF może stać się rentowna? Czy założenia strategii z początku działalności są nadal aktualne?

Założenia zostały skorygowane przez kryzys na rynku reklamy i mediów. Musieliśmy - jako początkujący, słabszy podmiot - odczuć presję rynku, która zmusiła do zwolnień i ograniczeń znacznie bardziej zasobne firmy. Ostrożniej patrzymy na wskaźniki niezadowolenia z propozycji innych stacji, które są wysokie, ale nie skutkują szybką zmianą oglądanego kanału. Telewidzowie pokazali znacznie bardziej konserwatywną twarz niż sądziliśmy, jeśli chodzi o gotowość zmiany kanału.

Zakładamy jednak, na podstawie trendów z IV kwartału 2001 r. i I kwartału br., czyli z bardzo złego czasu na rynku TV i naszych już ograniczonych możliwości, że możemy, przy stabilnym finansowaniu, regularnie podnosić oglądalność i - tym samym - wpływy z reklamy. Tak się działo do czasu, kiedy nie odmówiono należnych TV Puls pieniędzy. Takich tendencji jednak nie zanotowały inne wschodzące stacje. Wraz z założeniem rozszerzenia naszego zasięgu nadawania naziemnego, które powinno nastąpić jesienią, kiedy KRRiT rozpisze konkurs na nowe częstotliwości w największych polskich miastach, zakładamy, że TV Puls może osiągnąć rentowność w 2004 r.

Ważna - oprócz finansowania - jest tu sprawa zasięgu naziemnego. W wyniku działań Krajowej Rady mamy 2-3-krotnie mniejszy zasięg techniczny niż konkurencja. To jest wciąż nierówny bieg i mamy nadzieję, że KRRiT wykorzysta okazję, by to zmienić.

Doinwestowania w jakiej wysokości wymaga obecnie Telewizja Familijna?

Ok. 50 mln USD.

Dziękuję za rozmowę.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego