Wielkie rozdanie jeszcze przed nami

Mamy już 17 mln kart płatniczych. Choć do nasycenia rynku jest jeszcze daleko, to w tym roku banki nie spodziewają się tak dynamicznego przyrostu liczby kart. Przekroczenie progu 20 mln, dominujący na naszym rynku operatorzy Visa i MasterCard, prognozują na koniec 2005 r. Nie oznacza to jednak, że czeka nas nudna stabilizacja. Duże zmiany przyniesie wymiana kart magnetycznych na chipowe oraz coraz większa chęć korzystania z nich.

Publikacja: 27.03.2003 09:00

Skokowy przyrost liczby kart płatniczych przypadł na lata 2000 i 2001, kiedy każdego roku przybywało ich po ponad 3 mln. W minionym roku było to już "tylko" 2,5 mln. Zdaniem specjalistów, najbliższe lata pod względem skokowego przyrostu liczby będą należały do kart kredytowych. Jest ich nadal niewiele - niecałe 5% ogółu kart (w Hiszpanii np. co czwarta dorosła osoba ma kartę kredytową, a w USA Visa wydała dwa razy więcej kart kredytowych niż debetowych). A poza tym będą zastępować tracące na popularności karty (chargowe) z odroczonym terminem płatności, których jest obecnie 6%. Już z samych zapowiedzi banków, które zdecydowały się ujawnić plany zwiększenia liczby kart kredytowych, wynika, że na koniec tego roku może ich być 1,2 mln - o połowę więcej niż na koniec 2002 r. PKO BP, który wcześniej nie miał ich w ogóle w swojej ofercie, chce do końca roku wydać blisko 250 tys. kart kredytowych. W styczniu produkt ten znalazł się też w ofercie Kredyt Banku, a w połowie roku zaoferuje go mBank.

Znaczące plany zwiększenia liczby kart kredytowych ma BPH PBK, a także BZ WBK. Będzie to możliwe m.in. dzięki niezbyt wygórowanym oczekiwaniom co do poziomu zarobków ich potencjalnych posiadaczy. W PKO BP wystarczy wykazać się kwotą 850 zł. Jeszcze mniej, jedynie 800 zł, wymaga Millennium, podczas gdy w pierwszym na polskim rynku kart kredytowych Citibanku nie ma co się pokazywać bez 2,5 tys. zł. Citibank pierwszą i od razu międzynarodową kartę kredytową Visa wyemitował stosunkowo niedawno, bo we wrześniu 1997 r. Obecnie karty kredytowe emituje już 11 banków. W grudniu 2002 r. dołączył do nich PKO BP, a od stycznia tego roku Kredyt Bank, proponując karty, które obok paska magnetycznego mają również mikroprocesor.

Plusy i minusy

kart kredytowych

Na upowszechnieniu kart kredytowych zależy zarówno operatorom kart, jak i bankom. Ich właściciele są bardziej zmotywowani, by płacić nimi za zakupy i usługi, niż posiadacze kart debetowych. W przypadku karty debetowej od razu po transakcji równowartość opłaty ściągana jest z konta. Bank zyskuje na prowizji od transakcji, może też skorzystać na udzieleniu kredytu, jeśli klient na czas nie spłaci "karcianych" wydatków. A nie jest to kredyt tani. Jego oprocentowanie wciąż utrzymuje się w granicach 30%, co przy inflacji poniżej 1% może wprawiać w zdumienie. Banki tłumaczą to ponoszonym ryzykiem. W wielu przypadkach nie znają dobrze klienta, ponieważ możliwość otrzymania karty kredytowej nie jest związana z koniecznością posiadania rachunku w danym banku. Kolejna korzyść to roczna opłata za jej utrzymanie, w odróżnieniu od debetowych, które są przeważnie bezpłatne. Do tego trzeba jeszcze dodać kary za nieterminowe spłacenie minimalnej raty - ok. 40 zł.

Zalety karty kredytowej dla klienta są jednak ewidentne. Każdy, kto choć raz zaciągał kredyt w banku, wie, jak może to być wyczerpujące i czasochłonne zadanie. Z kartą sprawa jest bardzo prosta, choć, niestety, kosztowna. Czy ulgą nie jest np. możliwość opłacenia części grudniowych wydatków w styczniu? Czy też możliwość chwilowego, bezpłatnego zadłużenia się w nagłych wypadkach. Liczba dni nieoprocentowanego kredytu, w zależności od banku sięga nawet 56 (Kredyt Bank). Trzeba jednak okres ten liczyć od początku miesiąca, jeśli transakcję zawrzemy np. 31 marca, będzie ona objęta nieoprocentowanym kredytem wyłącznie przez 25 dni.

By uatrakcyjnić kartę, banki rozbudowują też ofertę dodatkową. Niemal standardem staje się polisa NNW lub na życie, ubezpieczenie turystyczne, a coraz częściej możliwość uzyskania zniżek w wybranych sklepach czy punktach usługowych.Z oczywistych względów wciąż jednak dominować będą karty debetowe - podstawowe karty wydawane do każdego rachunku osobistego - na koniec 2002 r. było ich ponad 15 mln. Z ujawnionych planów banków wynika, że w ciągu tego roku ich pula może się powiększyć minimum o 0,9 mln sztuk.

Karta kartą,

ale gotówka musi być

Podstawowym sposobem wykorzystania kart płatniczych, mimo ich nazwy, nadal jest pobieranie gotówki z bankomatu. Tylko ok. 16% obrotów na kartach Visa przypada na różnego rodzaju opłaty, reszta to po prostu wypłaty z bankomatu. Wciąż żywe jest przekonanie, że owszem karta kartą, ale gotówkę warto mieć. Najlepiej uzmysławiają to kwoty - z ok. 16 mld USD, jakie w przeliczeniu na tę walutę przeszły przez wydane w Polsce karty Visa (od lipca 2001 r. do końca czerwca 2002 r.), po ponad 14 mld USD właściciele kart poszli do bankomatów. Bezgotówkowe obroty kartami tego operatora (liczone bez wydatków na zakup mieszkań i domów) stanowią na świecie 7%. W Polsce jest to 2% (choć jeszcze w 2000 r. było to 1,4%). Dlatego już przy obecnym poziomie nasycenia polskiego rynku kartami, głównym celem ich wydawców stało się popularyzowanie zastępowania banknotów plastikowymi pieniędzmi. - W ostatnich latach bardzo szybko rosła liczba kart Visa wydawanych w Polsce oraz liczba punktów je akceptujących. Teraz będziemy koncentrować się na tym, by posiadacze kart w coraz większym stopniu dokonywali nimi transakcji - podkreśla Małgorzata O'Shaughnessy, dyrektor generalna Visa International w Polsce.

Posiadacze kart w innych krajach stanowią zachęcający przykład. Np. w Wielkiej Brytanii na 49 transakcji 36 to płatności w punktach handlowo-usługowych, w Portugalii z 48, połowa przypada na zakupy, a rekordzista Francuz w ponad 70% przypadków sięga po kartę, by nią za coś zapłacić. Zresztą Francuzi korzystają z kart wyjątkowo chętnie, bo aż 119 razy do roku. W Polsce na 36 przypadających na rok użyć karty, na transakcje bezgotówkowe wypada 9.

Jak używamy karty, pokazują też wyniki badań Pentora. Według nich, na stacjach benzynowych płaci zaledwie jedna czwarta posiadaczy plastikowych pieniędzy, choć samochód ma w Polsce co drugie gospodarstwo domowe. Za granicą karty do płacenia używało 6% Polaków nimi dysponujących, podczas gdy gotówkę pobrało z bankomatu 90%.

Jednym ze sposobów do zachęcenia klientów do częstszego sięgania po kartę są różnego rodzaju programy lojalnościowe. - Programy te cieszą się coraz większą popularnością wśród klientów i z naszej praktyki wynika, że obroty na kartach płatniczych, do których dołączony jest program lojalnościowy, są znacznie wyższe, a karty takie są chętniej i częściej używane - mówi Wiesław Federowicz, dyrektor generalny Eurocard/MasterCard Polska.

Z roku na rok Polacy jednak coraz bardziej oswajają się z plastikowymi pieniędzmi. Świadczy o tym rosnąca liczba transakcji i spadająca przeciętna kwota płatności. Średnia wartość transakcji zawieranej kartą w ciągu 7 lat zmniejszyła się o połowę. Na koniec ubiegłego roku było to 142 zł, podczas gdy w 2000 r. - 182 zł, a w 1995 r. - 290 zł.

Według PolCardu, w tym roku możemy mieć do czynienia nawet z 30-40-proc. wzrostem liczby transakcji opłacanych kartami, ale poziom obrotów wzrośnie już tylko o ok. 20%.

Prowizje od transakcji

dużo wyższe niż w UE

Prowizje pobierane od transakcji kartami to bardzo drażliwa sprawa. Trudno ustalić choćby przybliżone wielkości. Nie są one jednak małe. Obecnie ich poziom waha się w granicach 1,5-3,8% (z czego min. 1,7% - opłata zwana interchage fee trafia do banku, wydawcy karty, resztę zatrzymuje centrum rozliczeniowe). Co pocieszające, po wejściu Polski do Unii Europejskiej jest szansa, że prowizje dorównają unijnym, wynoszącym ok. 1%. Warto przy tym pamiętać, że do swoich kosztów punkt akceptujący karty musi dodać również kilkadziesiąt złotych za dzierżawę terminalu.W latach 90. prowizje były jednak znacznie wyższe. PolCard i Centrum Kart i Czeków Pekao SA ze 100 zł przechodzących przez terminale zatrzymywali ponad 4 zł. Zaczęło się to zmieniać, gdy w 2000 r. na rynek wkroczyło Centrum Kart WBK.

Generalnie poziom prowizji wyznaczanej dla punktu honorującego karty zależy od jego obrotów. Od wysokości obrotów właściwie zależy, czy w ogóle dany punkt może otrzymać terminal. Choć trudno w to uwierzyć, mamy już wysoki stopień nasycenia rynku punktami akceptującymi karty i centrom rozliczeniowym nie jest wcale łatwo znaleźć kolejne miejsca z odpowiednim poziomem obrotów. Już te obecnie obsługiwane daleko odbiegają od zachodnich standardów. Średnia wielkość obrotów w punkcie z terminalem we Francji jest 50 razy wyższa niż w Polsce, a w Wielkiej Brytanii - 100 razy.

Centra rozliczeniowe kart zaczynają się obecnie nastawiać na usługi pozwalające uzyskać dodatkowe dochody w już istniejących punktach honorujących karty. PolCard np. oczekuje wzrostu wpływów z możliwości doładowywania kart telefonicznych, zaznacza jednak również, że przydałoby się na polskim rynku jeszcze 10-20 tys. nowych miejsc akceptacji kart.

Jednocześnie po raz pierwszy w minionym roku można było zauważyć zmniejszenie liczby punktów akceptujących karty w przypadku jednego z centrów i wcale mu to nie zaszkodziło. Mimo spadku liczby terminali CK WBK, liczba transakcji niemal się podwoiła, a wartość powiększyła o połowę w stosunku do 2001 r. Na rynku zaczyna też szukać swojego miejsca należący do PKO BP eService, który już po niecałych dwóch latach działania zaczyna gonić CK WBK. W tym czasie w CKC Pekao przy większej niż przed rokiem liczbie terminali, zarówno liczba jak i wartość transakcji spadła. PolCard utrzymał kilkunastoprocentowe wzrosty.

Pierwszą kartę płatniczą w Polsce - Visa Business, wyemitował w maju 1991 r. Bank Inicjatyw Gospodarczych BIG. Przełomowym okazał się rok 1997 r., kiedy wydano pierwsze karty elektroniczne Visę Electron (Visa) i Maestro (MasterCard). Dzięki natychmiastowej autoryzacji mogą one być wydawane przez banki praktycznie każdej osobie, nawet klientom, którzy rachunek otworzyli przed chwilą.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego