Wciąż nie ma jednolitej propozycji rozwiązania problemu VAT w budownictwie. Posłowie połączonych komisji - finansów i infrastruktury - nie mogli się wczoraj doprosić wspólnego stanowiska rządu. W efekcie doszło do tego, że Prawo i Sprawiedliwość poparło wniosek Sojuszu Lewicy Demokratycznej o przerwanie obrad. - Co my tutaj robimy? Czy mamy zostać arbitrami, czy może obstawiać, które rozwiązanie wybierze rząd? - zastanawiał się Sławomir Jeneralski (SLD).
Z końcem 2007 r. wygasa stosowanie przez Polskę obniżonej stawki na usługi budowlane. Rząd od dłuższego czasu pracuje nad definicją budownictwa społecznego, dzięki której preferencje mogą być przedłużone. Resorty finansów i budownictwa wciąż jednak nie mogą dogadać się, jakie usługi ma ona objąć. Jest tylko zgoda, aby obniżony VAT dotyczył sprzedaży lokali do 120 mkw. i domów do 220 mkw. Nierozwiązaną pozostaje kwestia, jak traktować remonty. MF optuje za tym, by niższy podatek stosować tylko w przypadku, kiedy koszt materiałów nie przekracza połowy kosztorysu robót. - Tak nakazuje nam dyrektywa unijna. Stanowi, że wartość materiałów użytych do budowy nie może być znaczna. W naszej opinii w najbardziej preferencyjnym wariancie nie może więc przekroczyć 50 proc. wartości usługi - tłumaczył wiceminister finansów Jacek Dominik. MF chodzi o to, by nie stosować niższych stawek na inwestycje "o charakterze luksusowym". Ministerstwo Budownictwa o limitach nie chce słyszeć.
Problemem do rozwiązania jest też opodatkowanie mieszkań budowanych w tzw. systemie gospodarczym (własnymi siłami). MB sugeruje, by dla takich inwestorów pozostawić zwroty części VAT za materiały budowlane.