Błędne strategie

O ile w dniu powołania rządu Marcinkiewicza realizacja programu gospodarczego została odłożona, o tyle batalia o znormalizowa-nie polityki pieniężnej przyniosła niespodziewane rezultaty

Publikacja: 06.03.2007 08:09

W porównaniu z pierwotną propozycją Komisji Europejskiej rekomendacje ECOFIN-u zostały ostatnio zaostrzone, mimo złagodzenia sformułowań dotyczących ryzyka roku 2007, jak i wycofania pierwotnej sentencji dotyczącej niedostatecznego przekazywania informacji przez Polskę. Dla porównania: w zeszłym roku wynegocjowaliśmy 13 poprawek, w tym zapis, że jeśli uznać decyzję Rady z 22-23 marca 2004 r. i odjąć część kosztów reformy emerytalnej, to Polska przez cały okres do 2008 r. spełnia wymogi dotyczące deficytu w wysokości poniżej 3 proc.

PiS szło do wyborów z hasłem odnowy moralnej i rozbijania układów ograniczających wolną konkurencję i przedsiębiorczość w systemie finansowym, bez efektywności którego trudno sobie wyobrazić rozwój współczesnej gospodarki. Na samym początku zakładano wprowadzenie obniżki podatków dla przedsiębiorstw zwiększających zatrudnienie, a w celu długookresowego zbilansowania finansów publicznych silnych ulg prorodzinnych. Istnienie "kotwicy budżetowej" miało wymusić wprowadzenie "taniego państwa". Pierwsze 100 dni miało być kluczowe dla konsolidacji fiskalnej, gdyż tylko wtedy można było spodziewać się znaczących ograniczeń wydatków, póki struktury państwa były jeszcze obsadzone przez "obcych". Po wprowadzeniu pakietu reform jednocześnie miano wystąpić o rewizję postanowień Eurostatu. Program konwergencji miał być tak przedstawiony, aby spełniał kryteria przy degresywnym odejmowaniu kosztów reformy emerytalnej. Liczono, że zmiana rządu, wprowadzenie reform i jednoczesne kwestionowanie Eurostatu na pozycjach merytorycznych pozwoli na rok oddechu i jednocześnie wzmocni naszą pozycję w Unii.

Budżet 2007 r. w tej strategii byłby już budżetem normalnym, w którym politycznie silniejsze resorty branżowe zetknęłyby się z twardymi ograniczeniami. Ewentualna presja ze strony KE jedynie wzmacniałaby pozycję ministra finansów. Największe obawy budziła możliwość politycznego zaostrzenia polityki pieniężnej i w efekcie wylądowania w drugim półroczu 2006 r. z "dziurą Bauca" w budżecie.

O ile w dniu powołania rządu Marcinkiewicza realizacja programu gospodarczego została odłożona, o tyle batalia o znormalizowanie polityki pieniężnej przyniosła niespodziewane rezultaty. Wybrani przez SLD członkowie Rady Polityki Pieniężnej dwukrotnie przegłosowali Balcerowicza i obniżyli stopy procentowe w sytuacji, kiedy w USA, Anglii i strefie euro zacieśniano politykę pieniężną. Działanie powyższe dało silny impuls i doprowadziło do znaczącego przyspieszenia gospodarczego.

Mimo wycofania się przez PiS z realizacji wyborczego programu gospodarczego nastąpiła zmiana dotychczasowej polityki w relacjach z UE. Uznano, że rzeczywistą osią sporu z KE tak naprawdę jest nie tylko klasyfikacja OFE i jej konsekwencje dla statystycznego poziomu deficytu. Jest nią możliwość oddziaływania Polski na prace UE w sytuacji dużego nowo przyjętego kraju, który wyszedł z 45-letniej dominacji bardzo osłabiony gospodarczo, z ukształtowanymi organami administracji, podporządkowanymi poprzednim strukturom. W tej sytuacji, gdy nasi europejscy partnerzy mają lepiej ugruntowane struktury własnego państwa, w połączeniu z długoletnim okresem uczestniczenia ich przedstawicieli w pracach Unii, strategia kraju wchodzącego, który zamierza skrócić okres, w którym jego interesy nie są właściwie reprezentowane, miała polegać na wyznaczeniu sobie pól sporu, na których jego racje są ewidentnie prawdziwe i których powinien bronić. A których merytoryczna słuszność spowoduje, że w przyszłości prezentowane stanowiska będą wzięte pod uwagę również w dyskusji o mniej istotnym charakterze.

W ramach zakresu kompetencji Ministerstwa Finansów takie ewidentne sprawy do załatwienia (poza Eurostatem) były jeszcze dwie. Pierwsza dotyczyła okresów przejściowych na VAT. Ze względu na wymaganą jednomyślność oraz fakt, że wyłączenie produktów pracochłonnych kończyło się pod koniec 2005 roku, wszystko zapowiadało się korzystnie dla Polski za prezydencji brytyjskiej. Wstępnie uzyskaliśmy postulowane przesunięcia w czasie. Niestety, poczynione obietnice zostały wycofane i ostatecznie osamotniona Polska w spektakularny sposób została zmuszona do jednostronnej zgody i wycofania swojego veta. I to w sytuacji, kiedy inne kraje już łamały prawo wspólnotowe.

Innym daleko istotniejszym polem konfliktu, na którym nie mieliśmy, niestety, aż tak silnych instrumentów negocjacyjnych, była kwestia możliwości niezależnego oddziaływania na poziom konkurencji na rynku finansowym. Słynna już sprawa fuzji Pekao z BPH miała swój kontekst europejski, gdyż przy dużym zaangażowaniu negocjacyjnym udało się doprowadzić do odwrócenia konkluzji brytyjskiej, ograniczającej uprawnienia polskiego nadzoru w kierunku konkluzji nadającej większy wpływ nadzorom krajowym. Jednak bezpodstawne wyłączenie wiceministra finansów przez prezesa Balcerowicza z udziału w rozpatrywaniu przez KNB wniosku o wykonywanie praw głosu z akcji BPH przez UniCredito Italiano osłabiało pozycję tego organu tak bardzo, że strategia nastawiona na eksponowanie jego niezależnej i profesjonalnej pozycji nie mogła być silnym argumentem w sporze z KE nawet w przypadku odmiennego orzeczenia.

Dlatego wydaje się, że obecna próba forsowania planowanych przez Ministerstwo Finansów działań mających na celu obniżenie klina podatkowego skazana jest na niepowodzenie i grozi upokorzeniem. Poprzez brak konsekwencji Polska udowodniła, że zawsze cofa się pod presją. Rezygnując z kwestionowania decyzji Eurostatu sama pozbawiła siebie argumentów merytorycznych, a unikając rozmów z ministrami finansów osłabiła pozycję względem KE. Ponadto ze względu na nieprzygotowanie ZUS-u, w sytuacji gdy nie jesteśmy w stanie wprowadzić zapowiadanych działań przed 27 sierpnia, spór powoli staje się tylko manifestacja medialną.

Dlatego niezależnie od krytycznej oceny planów redukcji składki rentowej płaconej przez pracowników, wydaje się, że obecne zmagania jedynie osłabiają naszą pozycję w Unii.

zastępca Szefa Kancelarii Sejmu

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy