Orlen to jedyny znany mi i prawdopodobnie jeden z bardzo nielicznych koncernów paliwowych na świecie, który sprzedaje paliwo na własnych stacjach benzynowych aż tylu różnych brandów. Podstawowych marek (poza pozostałościami poprzedniej epoki w rodzaju wciąż funkcjonujących gdzieniegdzie nazw takich jak Petrochemia Płocka) jest co najmniej sześć.

W Polsce działają stacje premium (wyższy standard) z logo Orlenu oraz ekonomiczne pod marką Bliska. Analogiczny podział obowiązuje w Niemczech, choć tam koncern wycofuje się z wyższego segmentu (Orlen), stawiając na stacje tańsze - marka Star.

Odwrotnie jest w Czechach, gdzie dotychczasowa Benzina (segment standardowy) została w drugiej połowie zeszłego roku uzupełniona przez wyższą markę (premium) Benzina Plus. Na Litwie, gdzie wraz z zakupem Możejek płocki koncern przejął malutką sieć detaliczną, wciąż funkcjonuje marka Ventus. Czy zastąpi ją logo Orlenu, wciąż nie wiadomo. Podobnie zresztą jak i to, czy stacje te będą działać w segmencie premium, czy może w ekonomicznym. A może sieć zostanie podzielona na dwie - droższą i tańszą?

Tajemnicą pozostaje też to, jaką nazwę nosić będą stacje na Łotwie i w Estonii, gdzie płocki koncern również ma ambicje wejść na rynek detaliczny.

Mimo tych komplikacji orlenowski detal radzi sobie coraz lepiej, na co wskazują choćby zeszłoroczne wyniki finansowe Benziny czy Orlenu Deutschland. Myślę, że uporządkowanie w dziedzinie brandów pewnie nie zaszkodziłoby grupie, a może nawet by pomogło.