Producent wyrobów dla służb mundurowych (m.in. namioty, kamizelki, zasobniki) poinformował wczoraj o chęci kupna prywatyzowanych Bielskich Zakładów Lin i Pasów Bezalin. Z informacji "Parkietu" wynika, że do resortu skarbu wpłynęły już oferty od kilku innych inwestorów. Można je jeszcze składać do 22 czerwca.
Po wstępnej selekcji wniosków, do dalszych negocjacji zostaną zaproszone nie więcej niż trzy podmioty. Resort nie podaje wartości kwoty, jaką spodziewa się uzyskać ze sprzedaży Bezalinu. Podkreśla jednak, że przedmiotem rokowań, oprócz ceny, będzie proponowany przez potencjalnych inwestorów program rozwoju przedsiębiorstwa.
Od kandydatów ministerstwo oczekuje przede wszystkim określenia zobowiązań inwestycyjnych oraz przedstawienie planu działań w zakresie ochrony środowiska i dóbr kultury. Ważne będzie również zabezpieczenie interesów pracowników prywatyzowanego Bezalinu. Teraz w firmie zatrudnionych jest 186 osób.
Zarząd giełdowej spółki nie precyzuje, jaki program rozwoju zamierza wdrożyć w bielskim przedsiębiorstwie. Na razie twierdzi, że planowane przejęcie jest zgodne z przyjętą strategią, mającą na celu zwiększenie skali działania i poszerzenie oferty wyrobów. - Asortyment produktowy Bezalinu niewątpliwie będzie stanowił cenne uzupełnienie dla naszych wyrobów - mówi Włodzimierz Fafiński, prezes Lubawy.
Firma specjalizująca się m.in. w produkcji wyrobów powroźniczych (sznury, liny) oraz węży pożarniczych i przemysłowych jest dochodowa. W 2006 r. Bezalin uzyskał 41,2 mln zł przychodów i nieco ponad 900 tys. zł zysku netto. Dla porównania: Lubawa osiągnęła w tym okresie odpowiednio: 38,3 mln zł i 7,6 mln zł. Zobowiązania krótkoterminowe bielskiej firmy w 2006 r. wyniosły 5,2 mln zł, natomiast należności ogółem sięgnęły prawie 6 mln zł.