W środę warszawski sąd przesłucha ostatniego świadka w sprawie rzekomego sfałszowania uchwały rady nadzorczej Optimusa z czerwca ubiegłego roku. Potem zdecyduje, czy emisja akcji, w wyniku której władzę w komputerowej spółce stracił znany inwestor giełdowy Zbigniew Jakubas, pozostanie w rejestrze sądowym, czy zostanie z niego wykreślona. Tym razem przed Temidą stawi się prezes przedsiębiorstwa Piotr Lewandowski. Wyrok może zapaść jeszcze tego samego dnia.
Przypomnijmy: przed rokiem rada nadzorcza Optimusa podjęła uchwałę o emisji akcji. Uchwała nie wspominała o wyłączeniu prawa poboru nowych akcji przez dotychczasowych akcjonariuszy. Tak przynajmniej twierdzą członkowie rady i ówczesnego zarządu. Do Krajowego Rejestru Sądowego trafiła jednak uchwała, mówiąca o emisji z wyłączeniem prawa poboru. Na jej podstawie udziały w Optimusie objął Michał Dębski. I dokonał zmian w jej władzach, pozbawiając wpływów Jakubasa.
Jak się dowiedzieliśmy, prawnicy Zbigniewa Jakubasa złożyli wczoraj wniosek do prokuratury, w którym kwestionują ekspertyzę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według ABW, uchwała dotycząca emisji akcji i mówiąca o wyłączeniu prawa poboru nie została sfałszowana. Jest to druga ekspertyza sporządzona na zlecenie prokuratury, która również bada sprawę rzekomego fałszerstwa. Pierwsza analiza została przygotowana przez biegłego sądowego Rudolfa Podkowińskiego. Wynikało z niej, że trzy fragmenty uchwały zostały dodrukowane na oryginalnym dokumencie, który o wyłączeniu prawa poboru nie wspominał.
Z. Jakubas zwraca uwagę, że sąd przesłuchał już członków rady nadzorczej Optimusa, których podpisy widnieją pod uchwałą sprzed roku. Twierdzą oni, że dokument, który trafił do KRS, nie jest dokumentem, który podpisywali. - Na podstawie tych zeznań sąd może wydać wyrok - ocenia Jakubas. Gdyby tak się stało i uchwała zostałaby uznana za sfałszowaną, a tym samym nieważną, w Optimusie mielibyśmy stan prawny sprzed roku, w tym strukturę akcjonariatu sprzed roku. W efekcie Jakubas, który aktualnie ma 14 proc. kapitału spółki, dysponowałby większym pakietem - 22 proc. Dzięki temu uzyskałby też większy wpływ na decyzje NWZA, które zbiera się 29 czerwca. Wtedy akcjonariusze mają głosować nad kolejną, "ratunkową" emisją akcji. Jakubas jest jednak pewny, że uda mu się przeforsować swoje stanowisko nawet przy obecnym zaangażowaniu. Jakie to jest stanowisko? Tego inwestor nie chce nam powiedzieć. Wcześniej deklarował, że zablokuje emisję. Teraz twierdzi tylko, że upadek Optimusa nie leży w jego interesie.
- Będziemy namawiać drobnych akcjonariuszy do udziału w WZA i poparcia emisji- mówi prezes Optimusa Piotr Lewandowski. Do tego samego namawia ich także Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.