W walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Elektrimu wzięło udział tylko kilku inwestorów indywidualnych, a niektórzy zarejestrowali jedynie po 1 akcji. Nie było wśród nich Macieja Niebrzydowskiego, pełnomocnika i syna Elżbiety Sjoeblom, który niedawno na łamach prasy przyznał, że wraz z kilkoma podmiotami skupia blisko 5 proc. kapitału konglomeratu. Ogłosił też chęć odkupienia papierów Elektrimu od francuskiego koncernu Vivendi.
Podwójna rola Vivendi
Tymczasem Francuzi (Vivendi i trzy inne firmy) zablokowali na wczorajsze walne najprawdopodobniej cały pakiet akcji, jakie mają. Nie można tego precyzyjnie stwierdzić, bo z listy zarejestrowanych na walne wynikało, że zablokowali pakiet 14,93 proc. papierów, ale wyniki głosowań pokazywały, jednomyślnie (zazwyczaj na "nie"), że głosują podmioty dysponujące w sumie 15,04 proc. walorów Elektrimu. Właśnie tyle oficjalnie skupiają Francuzi.
Układ sił na WZA sprawił, że obyło się bez niespodzianek. Dysponujący większością głosów PAI Media (spółka Zygmunta Solorza-Żaka) z łatwością przegłosowała na "tak" standardowe o tej porze roku uchwały, mimo że pełnomocnicy strony francuskiej (prawnicy z Weil Gotshal & Manges) wykorzystali każdą możliwość, aby zamanifestować sprzeciw. Nie oprotestowali jedynie skwitowania dla Piotra Rymaszewskiego, przedstawiciela obligatariuszy Elektrimu, zawieszonego w czynnościach przez radę nadzorczą kilka lat temu.
Zanim doszło do głosowania w sprawie raportu Elektrimu za 2006 rok, trzy osoby z Weil?a kolejno zadawały pytania zarządowi spółki. Odpowiadał na nie osamotniony na placu boju wiceprezes Roman Jarosiński. Pełnomocnicy strony francuskiej pili przede wszystkim do polityki informacyjnej konglomeratu i zawartości raportu rocznego. Pytali głównie o Port Praski i Polską Telefonię Cyfrową. Chcieli wiedzieć: czemu w raporcie rocznym nie ma umowy, na mocy której nieruchomość Portu Praskiego została przewłaszczona na rzecz firmy Embud, kiedy podjęto uchwałę o podwyższeniu kapitału Portu Praskiego (Elektrim informował niedawno o rejestracji podwyższenia) oraz jaki wpływ na wyniki Elektrimu miało zbycie nieruchomości na rzecz Embudu. W sprawie PTC interesowały ich kwestie związane z wniesieniem udziałów operatora sieci Ery do firmy Mega Investment. Chcieli usłyszeć, dlaczego wnosząc udziały aportem do Mega Elektrim wycenił je na 1 mld zł, podczas gdy w 1999 r. - wnosząc do ET - na 8,7 mld zł. - Gdzie jest te brakujące kilka miliardów - pytał prawnik z Weil?a.