Ceny aluminium, które najgorzej sprawują się na Londyńskiej Giełdzie Metali od 2002 r., mają szansę rosnąć przez co najmniej obecne półrocze. Coraz większa liczba inwestorów i analityków uważa, że przejęcia kanadyjskiego Alcana i rosyjskiego Sualu mogą zmniejszyć produkcję aluminium i to w sytuacji, kiedy Chiny, największy na świecie dostawca tego metalu, ograniczają eksport.

Zjednoczona spółka Rusal, rosyjski producent aluminium kontrolowany przez miliardera Olega Deripaskę, prognozuje, że na początku przyszłego roku cena tego metalu wzrośnie o 50 proc., do 4 tys. USD za tonę. Ceny aluminium będą rosły prawdopodobnie do 2010 r. - przewidują zgodnie analitycy tej branży w Deutsche Banku, UBS i JPMorgan Chase. Zwiększy to ich zdaniem zyski firm wydobywczych, takich jak BHP Billiton czy przetwórczych jak Alcoa, ale pogorszy wyniki firm zużywających dużo aluminium, wśród których wymienia się na przykład Boeinga i Coca-Colę, sprzedającą swoje napoje w aluminiowych puszkach.

Na wzrost cen aluminium liczy też jego producent firma Vimetco kontrolowana przez rosyjskiego biznesmena Witalija Machickiego. Rocznie produkuje ona ponad 560 tys. ton w zakładach w Chinach i Rumunii. Zapowiedziała na lipiec emisję akcji i wejście na LSE.

Wczoraj po południu za tonę aluminium w kontraktach trzymiesięcznych płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali 2744 USD, o 14 USD mniej niż na poniedziałkowym zamknięciu. W miniony wtorek na zamknięciu sesji aluminium kosztowało w Londynie 2699 USD za tonę.