Według anonimowego źródła, jakie cytuje czeski dziennik ekonomiczny ?Hospodarske Noviny", część pakietu Pegasa, znajdującego się w rękach brytyjskiego funduszu Pamplona, mogłaby trafić na giełdę. Pamplona kontroluje ponad 43 proc. akcji producenta włóknin i zadeklarowała niedawno chęć wyjścia z inwestycji.
Zainteresowanie walorami Pegasa zgłaszał znany inwestor Krzysztof Moska, który kontroluje znaczne pakiety akcji, m.in. Lenteksu i Novity. - Spodziewamy się, że o papiery czeskiej spółki zabiegać będzie więcej chętnych, szczególnie że firma może się pochwalić wysoką marżą, a jej zdolność do generowania silnych strumieni finansowych będzie wzrastała wraz z uruchamianiem kolejnych linii produkcyjnych - uważa Petr Novák, analityk z praskiego biura maklerskiego Atlantik.
Inwestycją w Pegasa interesował się też giełdowy producent wykładzin i włóknin Lentex. Proponowana wcześniej cena była jednak zbyt wysoka. Jak podała agencja Thomson, przedstawiciele Pegasa i Pamplony są właśnie w Warszawie, gdzie spotykają się z inwestorami finansowymi.
Czy dojdzie do spotkania również z Lenteksem? Prezes spółki Andrzej Majchrzak powiedział, że nic o tej wizycie przedstawicieli obu firm nie wie. Spotkania z Pamploną i Pegasem nie ma też na razie w planach Krzysztof Moska. Jego zdaniem, wycena giełdowa Pegasa - 108 zł wczoraj na GPW - jest zbyt wysoka (deklaruje zainteresowanie 33-proc. pakietem).
Zdaniem analityków Pamplona sprzeda swój pakiet akcji Pegasa dopiero po uruchomieniu kolejnej linii produkcyjnej, co jest planowane na wrzesień tego roku. Dywidenda z zeszłorocznych zysków producenta włóknin ma też być wypłacona w bliżej nieokreślonym terminie w III kwartale.