Dolar najsłabszy w historii

Dolar jeszcze nigdy nie był taki tani w przeliczeniu na euro. Inwestorzy pozbywają się amerykańskiej waluty w obawie, że zapaść w budownictwie osłabi koniunkturę gospodarczą w USA

Publikacja: 12.07.2007 07:21

Kurs waluty amerykańskiej w stosunku do euro spadł do rekordowo niskiego poziomu. Dolar stracił też najwięcej od marca wobec jena. Uczestnicy rynku walutowego zareagowali w ten sposób na prognozy nieprzewidujące rychłego wyjścia z zapaści budownictwa mieszkaniowego w Stanach Zjednoczonych, a, co gorsze, wskazujące na możliwość rozszerzenia się tego kryzysu na inne sektory.

Zapaść w budownictwie

może być poważniejsza

Agencja ratingowa Standard & Poor?s ostrzegła, że może obniżyć ocenę wartych 12 mld USD obligacji opartych na kredytach hipotecznych udzielonych nabywcom nieruchomości niemającym odpowiedniej wiarygodności kredytowej. Zmniejszyło to popyt na wszelkie aktywa denominowane w dolarach. Agencja poinformowała, że zapaść w budownictwie może być poważniejsza, niż wcześniej się spodziewano.

W Nowym Jorku za euro płacono 1,3740 USD, a w Tokio nawet 1,3784 USD, najwięcej od chwili wprowadzenia euro do obiegu 1 stycznia 1999 r. W relacji do jena dolar stracił 1,1 proc. Wyceniano go na 122,05 JPY. To największy spadek od 13 marca, gdyż traderzy wychodzili z bardziej ryzykownych aktywów. Euro zdrożało już o 65 proc. od 26 października 2000 r., kiedy to odnotowano najniższy kurs wspólnej waluty do dolara - 82,3 centa. Na wtorkowy wzrost kursu euro wpłynęła ponadto, choć w mniejszym stopniu, decyzja o rozszerzeniu strefy euro o dwie śródziemnomorskie wyspy Maltę i Cypr. Od 1 stycznia 2008 r. wspólna waluta będzie środkiem płatniczym już w 15 krajach.

Niekorzystne dla dolara

różnice w stopach

Na umocnienie się euro miały też wpływ uwagi luksemburskiego premiera i ministra finansów Jean-Claude Junckera. Na spotkaniu w Brukseli określił on perspektywy rozwoju gospodarki strefy euro jako ?doskonałe". Uznano to za jeszcze jeden argument za tym, by Europejski Bank Centralny już na początku września ponownie podniósł podstawową stopę procentową z obecnego poziomu 4 proc., najwyższego od sześciu lat. Inwestorzy na rynku terminowym zakładają, że do końca roku stopa ta może wzrosnąć do 4,5 proc.

Kurs funta jest obecnie najwyższy od 26 lat, sięga 2,0275 USD, między innymi dlatego, że raport o szybszym niż oczekiwano wzroście sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii zapowiada podniesienie stóp przez Bank Anglii do 6 proc. na koniec roku.

Natomiast w USA stopy nie były zmieniane na ośmiu ostatnich posiedzeniach Federalnego Komitetu Rynku Otwartego i większość analityków nie oczekuje takich decyzji w najbliższym czasie, a w każdym razie dopóki nie wyjaśni się wpływ zapaści w budownictwie na całą gospodarkę USA.

Na pogarszające się dla dolara relacje w poziomach stóp procentowych wskazują najnowsze prognozy wzrostu gospodarek. Amerykańska ma w tym roku rozwijać się w tempie 2,2 proc., podczas gdy dla strefy euro przewiduje się zwiększenie produktu krajowego brutto o 2,7 proc., a w Japonii o 2,5 proc.

Mniejsza atrakcyjność

amerykańskich aktywów

W rezultacie przewaga rentowności amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych nad niemieckimi papierami o podobnym terminie zapadalności spadła od kwietnia o 21 pkt bazowych do 44 pkt, co jest różnicą najmniejszą od trzech lat. Japonia powinna zainwestować 700 mld USD ze swoich rezerw walutowych w instrumenty bardziej atrakcyjne od amerykańskich obligacji, takich jak akcje czy korporacyjne papiery dłużne - uważa doradca japońskiego premiera Takatoshi Ito. Banki centralne Korei Południowej, Tajwanu i Chin już ogłosiły plany kupowania aktywów dających większe zwroty niż obligacje USA, co też przyczyniło się do spadku dolara. Jason Schenker, ekonomista z Wachovia Corp., prognozuje, że w marcu za jedno euro trzeba będzie płacić 1,42 USD, a jen umocni się do 114 za dolara.

komentarze

Lars Christensen

Starszy analityk, Danske Bank

Mocne euro jeszcze zbytnio nie szkodzi eksportowi

Po przełamaniu historycznych maksimów z końca kwietnia (1,3685) kurs EUR/USD pnie się dalej. Na umocnieniu euro ucierpi eksport z Unii, ale do znacznych strat potrzebny byłby zdecydowanie większy skok. Na razie zmiana kursu jest zauważalna, ale nie na tyle duża czy gwałtowna, żeby eksporterzy odczuli ją znacząco w swoich kieszeniach. Z inną sytuacją mamy do czynienia w krajach kandydujących do strefy euro. Do tej pory obserwowaliśmy silną korelację zachowania krajowych walut z kursem euro. W tej chwili, głównie ze względu na oczekiwanie dalszego umocnienia wspólnej waluty i osłabienia eksportu, rośnie awersja inwestujących w Europie do ryzyka. Doszło do odwrócenia tendencji i waluty krajów powiększonej UE nie poruszają się już równolegle z euro. Odpływ kapitału, także z giełd, dotknąć może całą Europę.

Michael Lewis

Dyrektor działu Global Commodities Research, Deutsche Bank

OPEC nie dopuści do zbytniego osłabienia petrodolara

W ubiegłej dekadzie ceny ropy rosły równolegle ze wzrostem siły dolara. Kraje OPEC, takie jak Arabia Saudyjska, inwestowały dolary uzyskane ze sprzedaży ropy w amerykańskie aktywa. Teraz, kiedy sytuacja się odwróciła - głównie ze względu na deficyt budżetowy Stanów Zjednoczonych - i wraz ze wzrostem cen ropy kurs dolara spada, spada także jego siła nabywcza. Główni producenci ropy - bliskowschodni członkowie OPEC - nadal zarabiają w dolarach, ale za większość importu płacą w euro. Umocnienie się kursu wspólnej waluty oznacza, że za tę samą ilość amerykańskiego pieniądza mogą kupić mniej niż dotychczas. Dochodzi w ten sposób do samonakręcającej się sytuacji. Ceny ropy rosną, więc zwiększa się deficyt USA, a przez to słabnie kurs dolara. Kurs dolara słabnie, co sprawia, że zarabiający w dolarach członkowie OPEC muszą

zarabiać więcej, żeby utrzymać dotychczasową konsumpcję, a przez to rosną ceny ropy. Z tego powodu kraje OPEC nie zwiększą produkcji - potwierdza to liczba kryzysowych spotkań OPEC w ostatnich latach (13). Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w 1985 roku i trwała ona do wczesnych lat 90. Na tej podstawie możemy wnioskować, że obecna tendencja utrzymać się może do 2011 roku.

Rekordowo niskie notowania dolara względem euro przekładają się również

na inne rynki.

Przykładowo, tendencja ta wpływa na wolniejszy wzrost cen ropy naftowej w przeliczeniu na europejską walutę. Z kolei dla naszego rodzimego rynku walutowego słabszy dolar

przekłada się na umocnienie złotego. Kurs USD/PLN to niemal idealne odbicie lustrzane

notowań EUR/USD.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy