Zamieszanie na scenie politycznej w Polsce podniosło tętno u części osób. Kto poddał się emocjom, pozamykał długie pozycje, a co mniej rozważni, albo liczący na szczęście, otworzyli pozycje krótkie. Wczoraj mieliśmy potwierdzenie tego, że ten, kto podejmuje decyzje na bazie emocji, raczej wychodzi na tym nietęgo. Oczekiwanie, że jedno wydarzenie będzie przyczyną większej korekty, należy raczej do grupy życzeniowej niż realnej. Tym bardziej gdy nadal duża grupa inwestorów tylko czeka na sygnał do rozpoczęcia bessy. W takich warunkach o większy spadek jest trudno. Tym samym można oczekiwać, że wzrost cen w średnim terminie będzie kontynuowany.
Wczorajsza sesja przyniosła uspokojenie nastrojów po przecenie z dnia poprzedniego. Odbicie cen po ich spadku było utrudnione ze względu na słabość rynku amerykańskiego. Nastroje za oceanem pogorszyły się po ostrzeżeniu o możliwości obniżenia ratingu dotyczącego części z wartych 800 mld dolarów instrumentów opartych na kredytach hipotecznych podwyższonego ryzyka. Rynek akcji zdaje się być tym faktem zaskoczony. Jest to dziwne, biorąc pod uwagę, że o problemach na rynku nieruchomości mówi się już od dłuższego czasu. Od wielu tygodni przewija się temat pogarszającego się stanu portfela kredytów hipotecznych grupy subprime. Rośnie liczba kredytów, których pogarsza się ściągalność rat. Rośnie także liczba kredytów, które już zostały wypowiedziane.
Przecież te informacje nie są żadną nowością, a zatem trudno się dziwić, że musiały one w końcu znaleźć odzwierciedlenie w tym, jak agencje ratingowe oceniają ten sektor. Inwestorzy powoli zdają sobie sprawę z tego, co w nazwie "kredyty o podwyższonym ryzyku" oznacza tak naprawdę słowo "ryzyko". To nie tylko odległa możliwość perturbacji za otrzymywany dziś wyższy zysk. To także otrzymywana dziś strata. Samo inwestowanie w obligacje oparte na tych kredytach hipotecznych nie pociąga za sobą jeszcze poważnych zagrożeń. Co innego zaangażowanie się w instrumenty pochodne oparte na tych kredytach. Popularne transakcje swapowe w tej chwili parzą wszystkich. Kilka funduszy hedgingowych pewnie zostanie zamkniętych ze względu na poniesione straty. Sytuacja trudna, ale do wytrzymania. Najciekawsze jest dopiero przed nami. Już dziś można sobie wyobrażać, co się będzie działo, gdy będą zamykane pozycje carry trade.