Sieć placówek partnerskich Banku BPH, która ma według samego banku 5 do 15 proc. udziału w sprzedaży, zmniejszyła się w tym roku o ponad sto jednostek. W porównaniu ze szczytowym momentem w drugiej połowie ubiegłego roku, gdy liczyła blisko 450 oddziałów, jest teraz o jedną trzecią mniejsza.
Przed połączeniem BPH dzieli się na dwie części - mniejszą, która trafi do zewnętrznego inwestora (ma nim być amerykański GE Money), oraz większą, która zostanie włączona do Pekao. Właśnie tam mają trafić partnerzy BPH.
W ostatnich dniach ci, których placówki współpracowały z oddziałami BPH, jakie nie zostaną włączone do Pekao, otrzymali propozycję "przepięcia" do nowych oddziałów. Zmiana spowoduje np. konieczność wożenia gotówki na odległość kilkakrotnie większą niż do tej pory. Teoretycznie partnerzy mają możliwość niewyrażenia zgody na zmianę przyporządkowania. BPH nie poinformował ich o konsekwencjach odmowy. W samym banku spekuluje się, że placówki takich partnerów mogą zostać odłączone od systemów informatycznych.
Dla partnerów Banku BPH problemem jest to, że wciąż nie wiedzą, na jakich warunkach będą współpracować z Pekao. Dotychczas ten bank nie przedstawił np. wzoru umowy z przyszłymi franczyzobiorcami. Przedstawiciele Pekao deklarowali natomiast, że chcą zrezygnować z prowadzenia przez partnerów obsługi gotówkowej, która obecnie daje franczyzobiorcom dużą część dochodów.