Do tej pory było tak, że szło się do pierwszego z brzegu biura sprzedaży dewelopera, kupiło się pierwsze na liście mieszkanie i następnego dnia można było zacierać ręce z powodu wzrostu wartości kupionej dzień wcześniej nieruchomości. Dzisiaj już tak łatwo nie jest, a inwestowanie w mieszkania, domy i grunty stało się bardziej domeną specjalistów. Ryzyko inwestowania w nieruchomości wzrosło na skutek stosunkowo wysokich cen mieszkań. Nie oznacza to jednak, że źle się zarabia na mądrym i rozważnym kupnie lokali i gruntów.
Pułapki
Przy inwestowaniu w nieruchomości pułapki czekają na nas w każdym momencie. Począwszy od wyboru lokalizacji, a skończywszy na sprzedaży posiadanego mieszkania. Już na wstępnym etapie decyzji o kupnie nieruchomości warto zwrócić uwagę na wybór dobrego i rzetelnego dewelopera, który zagwarantuje zbudowanie nam mieszkania w terminie, o odpowiedniej jakości i w uzgodnionej cenie. Niektórzy do dziś pamiętają (w sumie niedawne czasy, lata 1998-2004), kiedy spółdzielnie sprzedawały mieszkania na wolnym rynku za dużo niższe ceny niż deweloperzy, ale na zakończenie inwestycji przychodziło dopłacić nawet 50 proc. wartości mieszkania. Dzisiaj także wielu deweloperów stosuje indeksację cen, co niewielu klientów zauważa. To zresztą nie jest dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że klienci nie czytają umów, a deweloperzy nie zgadzają się na ich zmiany, nawet w zakresie usunięcia czy dodania przecinka. Popularnym haczykiem w umowach jest również zapisywanie klauzul dotyczących możliwości zerwania umowy kupna-sprzedaży po opłaceniu kary umownej wynoszącej na przykład 5 proc. Przy cenach nieruchomości, które rosną kilkanaście lub kilkadziesiąt procent rocznie, niska kara umowna w żaden sposób nie zabezpieczy kupujących.
Polska, Ameryka,
a może Hiszpania?