25 października sąd w Poznaniu stwierdził, że umowa Elektrimu z obligatariuszami z listopada 2002 roku, stanowiąca największe zmartwienie spółki, jest nieważna. W ten sposób zajął stanowisko w sprawie wniesionej w 2003 roku przez Dariusza Staszaka, który - jak donosili swojego czasu obligatariusze konglomeratu - był powiązany z Elektrimem (zasiadał w radzie nadzorczej ZE PAK z ramienia spółki). D. Staszak był wierzycielem konglomeratu na 100 tys. dolarów i domagał się zapłaty tej kwoty, a jednocześnie unieważnienia umowy restrukturyzacji obligacji.

Konglomerat podpisał się w 2002 roku pod tzw. "Drugą Uzupełniającą Umową Powierniczą" obok wehikułu Elektrim Finance oraz - ze strony wierzycieli - powiernika obligacji Law Debenture Trust. Ówczesny zarząd zgodził się m.in. na podniesienie kwoty obligacji, wyemitowanych w 1999 roku, z 440 mln euro do 510 mln euro, na ustanowienie tzw. dodatkowej płatności oraz inne ustępstwa na rzecz obligatariuszy. Musiał, bo konglomerat nie był w stanie dotrzymać wcześniejszych warunków wykupu papierów dłużnych (mówiły o wykupie bondów w 2001 roku), a jednocześnie wycofał się z zapisów wstępnego porozumienia, które zdołał wypracować z wierzycielami w czerwcu 2002 roku.

Listopadowa umowa z 2002 roku, z jednej strony chwilowo wybawiała Elektrim od upadłości, oddalając moment spłaty obligacji do grudnia 2005 roku. Z drugiej, stanowiła obciążenie dla firmy ze względu na zastawy i zabezpieczenia poczynione na rzecz wierzycieli. Uzyskali oni wówczas też prawo do wskazywania członka zarządu, który musiał akceptować istotne decyzje władz firmy.

Jakie będą efekty decyzji poznańskiego sądu - trudno zgadywać. Mirosław Obarski, rzecznik obligatariuszy, podkreślał, że sąd odrzucił wniosek D. Staszaka o uznanie za nieważne zastawów na majątku Elektrimu. - To była jedna z kluczowych kwestii od samego początku sprawy - podkreślał. Zapowiedział, że wierzyciele złożą apelację.

Elektrim dowiedział się o wyroku przez telefon. Poinformował, że decyzja nie jest prawomocna oraz że zamierza wystąpić o jego odpis wraz z uzasadnieniem. Można się domyślać, że jeśli decyzja sądu się utrzyma, znikłoby zobowiązanie Elektrimu wobec powiernika (dodatkowe 40 mln euro), podstawowy powód upadłości.