Sojusz warszawskiej GPW z jedną z zagranicznych giełd (o którym poinformowała wczoraj "Rzeczpospolita" - przyp. red.) jest kwestią raczej tygodni niż dni - poinformował "Parkiet" Ludwik Sobolewski, prezes giełdy. Jak powiedział nam Piotr Kamiński, przewodniczący rady warszawskiej GPW, taka współpraca miałaby dwa cele: zastąpienie Warsetu nowym systemem informatycznym oraz poprawę pozycji przetargowej warszawskiej giełdy przy ewentualnym nabyciu udziałów innych giełd regionu np. w Budapeszcie, Bratysławie, Pradze czy Kijowie.
Potwierdza to Ludwik Sobolewski. - Szukamy partnera, który pozwoli nam wzmocnić swoją pozycję lidera w regionie, ale jednocześnie pozwoli pozostać suwerenną giełdą, a nie sprawi, że utopimy się w jego polityce - przyznaje prezes giełdy. Dodaje, że relację biznesową i technologiczną należy w tym przypadku rozpatrywać łącznie.
Wśród potencjalnych partnerów wymienia się przede wszystkim paryski NYSE-Euronext oraz sztokholmski Nasdaq-OMX. Mówi się również o giełdzie frankfurckiej i londyńskiej. Rzecznicy wszystkich czterech giełd nie chcą udzielać komentarzy, choć nie zaprzeczają, że rozmowy o współpracy z warszawską GPW trwają.
Biorąc pod uwagę cele, jakie przyświecają zawiązaniu sojuszu, to współpraca z NYSE-Euronext lub Nasdaq-OMX jest najbardziej prawdopodobna. - Według mojej wiedzy Euronext oraz OMX najlepiej odpowiadają wyobrażeniu systemu informatycznego, który miałby zastąpić Warset - mówi Piotr Kamiński. Jednak, by korzystać z jednego systemu informatycznego, wcale nie trzeba uczestniczyć w sojuszu. System można od innej giełdy zwyczajnie kupić. - Dlatego wcale nie jest przesądzone, że sojusz w ogóle będzie - sieje wątpliwość przewodniczący Rady.
Nadal pozostaje pytanie, dlaczego warszawskiej GPW spieszy się do zmiany systemu informatycznego, którego wybór, jak powiedział Ludwik Sobolewski, nastąpi jeszcze przed końcem tego roku. - Myśląc o wejściu w struktury własnościowe innych giełd, musimy dysponować systemem, który będziemy mogli im zaoferować. Warset jest zbyt słaby technologicznie - mówi Piotr Kamiński. Wspomina także o innej zalecie wspólnego - z dobrze rozwiniętą giełdą - systemu: inwestorzy za pośrednictwem biur maklerskich w swoich krajach mogą bez przeszkód robić zakupy na obu parkietach.