Deficyt w amerykańskim handlu z zagranicą wyniósł we wrześniu 56,5 mld USD i był najniższy od maja 2005 r., czyli od prawie 2,5 roku. To niespodzianka dla ekonomistów, którzy sądzili, że deficyt powiększy się do 58,6 mld USD. Według danych skorygowanych przez Departament Handlu, w sierpniu przewaga importu nad eksportem wynosiła 56,8 mld USD.
Import rośnie dużo wolniej
Wyjątkowo słaby dolar zachęca do kupowania w USA towarów i usług. We wrześniu eksport był o 13,6 proc. wyższy niż rok wcześniej i wynosił 140,1 mld USD. Tym samym pobił rekord po raz siódmy z rzędu.
Nie jest jednak tak, że deficyt handlowy, który jeszcze nie tak dawno bił coraz to nowe rekordy, spada przede wszystkim za sprawą powiększającego się eksportu. Dzieje się tak raczej dlatego, że od mniej więcej roku dużo wolniej od eksportu rośnie import, chociaż wcześniej było odwrotnie. We wrześniu import był jedynie o 4,9 proc. wyższy niż rok wcześniej i wynosił 196,6 mld USD.
Do powiększenia wartości importu nie przyczynił się wzrost notowań ropy naftowej. Średnia cena sprowadzanego głównie z krajów Zatoki Perskiej surowca sięgnęła wprawdzie najwyższych w historii 68,5 USD za baryłkę, ale Amerykanie kupili go mniej niż w sierpniu.