TP straszy UKE Komisją Europejską

Mimo że regulator odrzucił kalkulację kosztów Telekomunikacji Polskiej, TP formalnie nic o tym nie wie. I nie może się odwołać

Publikacja: 24.11.2007 08:26

Telekomunikacja Polska ciągle nie otrzymała od Urzędu Komunikacji Elektronicznej pisemnego stanowiska w sprawie sprawozdania z polityki kalkulacyjnej (na podstawie kosztów TP ustalane są ceny usług detalicznych i połączeń międzyoperatorskich). UKE zamieścił wprawdzie decyzję w sprawie tego sprawozdania na swojej stronie internetowej, ale aby TP mogła się odwołać, musi otrzymać ją "do rąk własnych". To jeden koniec kija. Drugi jest taki, że z formalnego punktu widzenia, jak twierdzili w piątek przedstawiciele TP, UKE nie zakwestionował do tej pory kalkulacji operatora.

Maciej Rogalski, prawnik odpowiadający w TP za kwestie regulacyjne, wyjaśniał, że 14 listopada spółka wysłała do UKE wniosek o tzw. usunięcie naruszeń prawa, który ma sprawić, że urząd przyśle firmie stanowisko z argumentacją oraz wyda decyzję nakazującą spółce dostosowanie opłat. Wówczas TP będzie mogła wystąpić do sądu o uchylenie tej decyzji.

To, że TP będzie się odwoływać, wiadomo, odkąd UKE nie przyjął sprawozdania kalkulacyjnego, mimo że badający je audytor, Ernst & Young Audit, nie zgłosił zastrzeżeń. Anna Streżyńska, szefowa UKE, wyjaśniała, że audyt jest tylko jednym z narzędzi, które regulator może wziąć pod uwagę, oceniając, czy koszty wskazane przez operatora zostały odpowiednio policzone. Ostateczna odpowiedzialność spoczywa, zdaniem UKE, właśnie na prezesie urzędu. TP interpretuje decyzję UKE jako jednoznaczną z odrzuceniem wyników audytu. Uważa, że regulator narusza tym samym przepisy, bo prawo telekomunikacyjne "nie przewiduje innej procedury weryfikacji wyników kalkulacji kosztów poza badaniem przeprowadzonym przez biegłego rewidenta wybranego przez prezesa UKE".

- To nieprawda, że prezes UKE nie jest związana wynikiem audytu. Rola UKE kończy się na instrukcji, jak ma zostać sporządzone sprawozdanie kalkulacyjne, i wyborze audytora - twierdził Ireneusz Piecuch, dyrektor generalny Telekomunikacji Polskiej.

Operator zagroził, że pójdzie ze skargą do Ministerstwa Infrastruktury (zwierzchnik UKE) oraz zainteresuje sprawą Komisję Europejską.

- Liczymy, że Komisja zwróci uwagę UKE na inną interpretację litery prawa - mówił M. Rogalski. Jeśli to nie poskutkuje, TP skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Będzie chciała, aby ETS ustalił, że urząd niewłaściwie wykonuje przepisy unijnych dyrektyw.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy