Jednym z operatorów, który domagał się unieważnienia przetargu na komórkowe częstotliwości, jest Polska Telefonia Cyfrowa (sieć Era). Odpadła po pierwszym etapie przetargu, bo komisja dopatrzyła się braku parafy na jednej ze stron oferty PTC. Procedura stanowi, że parafką musi być opatrzona każda strona dokumentacji. Zapewne z tego powodu rozżalona Era przyjrzała się papierom złożonym przez konkurentów.
We wnioskach skierowanych do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, do treści których dotarliśmy, podniosła m.in., że część dokumentów złożonych przez Tolpis jest w języku angielskim, a nie - jak tego wymaga tzw. dokumentacja przetargowa - po polsku. Tolpis dołączył do papierów prezentację firmy, która ma stać się jego udziałowcem - włoskiej Eutelii. - Nie widziałam oferty, ale o niej słyszałam - mówiła Anna Streżyńska, prezes UKE (nie była członkiem komisji przetargowej). - Cała dokumentacja, której wymagaliśmy, była w języku polskim. Uczestnicy lub wnioskodawcy często zarzucają nas dodatkowymi materiałami, na przykładach na płytach CD - wskazywała. Według niej, załącznik do dokumentacji Tolpisu nie stanowił uchybienia. - Naszym zdaniem, zamieszczenie w dokumentacji części w języku angielskim jest z całą pewnością niezgodne z prawem - powiedział tymczasem Zbigniew Lazar, kierujący biurem prasowym Ery.
Nieważna uchwała?
PTC znalazła kilka innych punktów zaczepienia w dokumentach Tolpisu. Pod ofertą tej firmy podpisał się Andrzej Voigt. Zrobił to jako członek zarządu firmy, ale - zdaniem Ery - nim nie jest (podobnie jak Roberto Nardini). PTC kwestionuje skuteczność uchwały i wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym Tolpisu. Uchwyciła się treści uchwały walnego zgromadzenia wspólników, która mówi, że "Powołanie nowego członka zarządu jest ważne od dnia wykonania umowy". Uchwała ta nie precyzuje, o jakiej umowie mowa. To, że chodzi o umowę sprzedaży udziałów Tolpisu na rzecz AV Inwestor, firmy A. Voigta, z niej nie wynika. Ten szczegół sprawił, że PTC napisała do KRS pismo, w którym sugeruje ponowne rozpatrzenie wniosku o zmianę wpisu w rejestrze Tolpisu. Złożyła je 20 listopada, czyli w ubiegłym tygodniu. Nie jest pewne, czy sąd zajmie się wnioskiem Ery, bo nie jest ona dla niego stroną w takim postępowaniu.
Wątpliwości PTC budził także sam Tolpis. Gdy składał ofertę, nie posiadał żadnych środków trwałych, nie prowadził działalności w telekomunikacji, a jego potencjalni udziałowcy potwierdzili zainteresowanie udziałem w projekcie listami intencyjnymi, umową o zachowaniu poufności i deklaracjami w korespondencji. Takie zainteresowanie potwierdziły m.in. podmioty z grupy banku Nomura oraz Commited Capital Ltd., firma inwestycyjna z Londynu. Fundusze - jak wynika z dokumentacji przetargowej Tolpisu - miały objąć w sumie 35 proc. udziałów w Tolpisie (Mobylandzie) za 70 mln euro oraz dodatkowe 30 mln euro w postaci kredytu. Eutelia - kolejne 30 proc. za 60 mln euro.