Pani Teresa Medica chce stworzyć zupełnie nową linię produktów, które pozwolą jej wejść na nowy dla niej rynek masowy. Do tej pory sprzedawała bowiem wyłącznie wyroby medyczne poprzez wyspecjalizowane sklepy bądź placówki medyczne. Są to różnego rodzaju opaski, temblaki, gorsety czy protezy szynowo-opaskowe, w tym zaawansowane technologicznie produkty kompresyjne (z precyzyjnie wyregulowaną siłą ucisku). Wyroby Pani Teresy sprzedawane są pod dwoma markami: "Pani Teresa Medica" i "Basis". Pierwsza firmuje głównie produkty stosowane w rehabilitacji, np. po zabiegach chirurgicznych czy ortopedycznych. Druga - wyroby stosowane w profilaktyce medycznej.
- Teraz chcemy wzbogacić asortyment o produkty stosowane profilaktycznie, ale przez sportowców lub osoby czynnie uprawiające rekreację - mówi Dariusz Nikołajuk, nowy prezes Pani Teresy. W dużej części produkty z nowej linii będą się pokrywały z tymi, które oferowane są w ramach profilaktyki medycznej. Zmieni się jednak kanał sprzedaży (np. sklepy sportowe), a także sposób dotarcia do klienta (opakowanie czy formy promocji). - Produkty z linii medycznych sprzedają się poniekąd same. Wystarczy zalecenie lekarza i pacjent je kupuje. Nowa linia będzie wymagać aktywnego wsparcia marketingowego z naszej strony - dodaje Nikołajuk.
W związku z tym spółkę czeka reorganizacja w części sprzedażowo-marketingowej. Zatrudnione zostaną nowe osoby. Firma znacząco zwiększy wydatki na ten cel. Prezentacja nowej linii zaplanowana jest na pierwszy kwartał 2008 roku.
Zdaniem prezesa Nikołajuka, "rekreacyjna" linia może wygenerować około 15-20 proc. sprzedaży w przyszłym roku. Docelowo może odpowiadać za około 30 proc. przychodów. Marże na sprzedaży nowych produktów nie będą jednak wyższe od dotychczasowych, właśnie ze względu na koszty związane z kreowaniem popytu.
Pani Teresa chce też w drugim kwartale przyszłego roku rozpocząć na znacznie większą skalę niż do tej pory eksport na Ukrainę. Zarząd zastanawia się nad powołaniem osobnej spółki bądź podpisaniem umowy z wyłącznym dystrybutorem. W Rosji, gdzie lada dzień spółka powinna otrzymać niezbędne certyfikaty (potrzebne do handlu wyrobami medycznymi), sprzedaż może rozpocząć się pod koniec 2008 roku. Duże nadzieje wiąże też z możliwością eksportu na Daleki Wschód, poprzez szwajcarskiego pośrednika. - Szacuję, że już w przyszłym roku sprzedaż zagraniczna będzie stanowić 10-11 proc. przychodów - uważa prezes Nikołajuk.