Nieliczni inwestorzy indywidualni uczestniczący w ofercie nie mogli narzekać: pod koniec sesji prawa do akcji spółki kosztowały 8,48 zł, wobec ceny emisyjnej wynoszącej 7 zł.
Obroty były niewielkie, jak na firmę o kapitalizacji przekraczającej 500 mln zł, i wyniosły 2 mln zł. Właściciela zmieniło nieco ponad 1 proc. papierów sprzedawanych w ofercie publicznej. Niski wolumen na wczorajszej sesji jest spowodowany strukturą oferty publicznej Wieltonu. Tylko 0,3 mln spośród 10 mln oferowanych akcji kupili drobni inwestorzy (łączna wartość tej transzy to około 2 mln zł). Kolejne 8,7 mln trafiło na rachunki instytucji finansowych.
Pozostały milion objęły osoby związane ze spółką. - Na akcje zapisało się około 80 spośród 600 pracowników Wieltonu - mówi Mariusz Golec, wiceprezes zarządu. Trzyosobowy zarząd spółki zainwestował w papiery około miliona złotych.
Kiedy wzrośnie free float?
Liczba akcji Wieltonu pozostających w wolnym obrocie może wzrosnąć za rok, po upływie okresu ograniczonej zbywalności papierów należących do obecnych udziałowców spółki. Wydaje się, że najbardziej skłonni do sprzedaży części swoich papierów mogą być Jakub Prozner, szef rady nadzorczej Wieltonu, i Łukasz Tylkowski. Po podwyższeniu kapitału zakładowego ich udział w spółce spadnie do odpowiednio 16 proc. i 12,7 proc. papierów. - Główni akcjonariusze, Mariusz i Paweł Szataniakowie (kontrolują około 55 proc. akcji - przyp. red.), prawdopodobnie nie będą sprzedawać swoich akcji przez najbliższe dwa lata - mówi Włodzimierz Masłowski, prezes spółki.