Temat wyboru lokalizacji dla Stadionu Narodowego powrócił na wokandę. I nic dziwnego, bo w końcu to na tym warszawskim obiekcie ma zabrzmieć pierwszy gwizdek w ramach Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku. Posypały się kolejne propozycje potencjalnych lokalizacji, takie m.in. jak Białołęka, Służewiec, Łuk Siekierkowski, oraz tereny gminy Wesoła. Rozpętała się więc burza, kręcąca się wokół pytań o to, czy przypadkiem nie za późno już na dyskusję o lokalizacji, czy nie jest to łamanie obietnic przedwyborczych, czy zdążymy z budową i wreszcie pytanie zasadnicze, czyli czy w ogóle jest nam potrzebny kolejny duży stadion w stolicy.
Po co komu stadion
w centrum miasta?
Najpierw spójrzmy, jak to robią inni. Są w Europie miasta, których stadiony zlokalizowane są niedaleko centrum, np. Chelsea, Arsenal, San Siro w Mediolanie czy stadion olimpijski w Rzymie. Jest też jednak wiele stadionów położonych z dala od centrum, jak np. Allianz-Arena w Monachium. Wiele krajów pozaeuropejskich swoje stadiony lokuje z dala od tętniącego życiem centrum i tak jest na przykład w USA czy Singapurze.
Wracając na nasze podwórko, wydaje się, że kluczowym czynnikiem decydującym przy wyborze lokalizacji dla Stadionu Narodowego powinna być nie tyle bliskość centrum miasta, co łatwa z nim komunikacja i dobry dojazd z innych dzielnic. Patrząc pod tym kątem na Pragę, trudno stwierdzić, iż jest ona dużo lepsza od innych dzielnic położonych dalej od centrum. Nawet z bliskiej Pragi można bowiem jechać do centrum Warszawy długo, szczególnie w godzinach szczytu. W tym kontekście bliski Ursynów jest położony dużo lepiej, bo przy drogach wylotowych z miasta, a przede wszystkim tuż przy metrze. W przypadku budowy stadionu na Służewcu nie trzeba byłoby więc walczyć z czasem przy budowie drugiej nitki metra, bo w okolice Służewca metro już dojeżdża. Z tego powodu lokalizacja ta przemawia do mnie dużo bardziej niż miejsce obecnego Stadionu X-lecia. Oczywiście trzeba byłoby się liczyć ze skutkami, jakie niesie sąsiedztwo stadionu i toru wyścigów konnych. Należy zastanowić się, czy będzie można organizować codzienne treningi około 700 koni, podczas gdy tor roboczy z przyległościami zamieni się w Narodowe Centrum Sportu? Czy fakt płochliwości i nerwowości, które leżą w naturze koni szlachetnych trenujących na terenie Służewca, powinien być postrzegany jako problem wobec potencjalnej bliskości Stadionu Narodowego? Dalej wreszcie, gdzie zaplanować infrastrukturę wspierającą parkingi, drogi dojazdowe, hotele itd. Kończąc temat Pragi, nie do końca odpowiada mi retoryka tych jej mieszkańców, którzy alarmują, że ewentualna zmiana lokalizacji stadionu zaprzepaści szansę na rewitalizację tej części Warszawy. Czy zatem realizacja tego rzędu i rangi inwestycji ma służyć głównie odświeżeniu wizerunku danej dzielnicy? Myślę, że jest wiele znacznie mniej kosztownych sposobów, które mogą pomóc uatrakcyjnić zaniedbane okolice, i nie od razu musi nim być wydawanie miliarda złotych na stadion.