Policja nie będzie mogła odholować samochodu, którego właściciel nie posiada przy sobie dokumentu potwierdzającego, że pojazd ma obowiązkowe ubezpieczenie OC, ale będzie miała prawo zatrzymać dowód rejestracyjny auta. Aby go odzyskać, właściciel będzie musiał pokazać polisę policji. Służby porządkowe będą miały takie prawo dzięki poprawkom wprowadzonym w czwartek przez Senat do nowelizacji ustawy o ruchu drogowym.
Lobbowała za tym Polska Izba Ubezpieczeń, zrzeszająca wszystkie towarzystwa działające w Polsce. Posłowie chcieli, by za nieposiadanie podczas kontroli polisy OC groził tylko mandat. Można odnieść wrażenie, że PIU obawia się, że walka o ostateczny kształt nowelizacji nie jest jeszcze zakończona. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że nasze propozycje znalazły uznanie w oczach senatorów. Ale teraz ustawa po poprawkach wróci do Sejmu. Miejmy nadzieję, że posłowie ich nie odrzucą – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, wiceprezes PIU.
[srodtytul]Klienci by uciekli...[/srodtytul]
Według PIU, gdyby nowelizacja weszła w życie w kształcie zaproponowanym przez posłów, wzrosłaby liczba nieubezpieczonych pojazdów. – Mogłaby się zwiększyć do poziomu nienotowanego od lat 90., czyli do około 5 proc. wszystkich aut. Wtedy nie było w Polsce sankcji w postaci odholowywania pojazdu – uważa Prądzyński. Dziś nieubezpieczone jest około 1,2 proc. aut, czyli około 200 tys. spośród 16,6 mln, co jest jednym z najniższych współczynników w Europie.
Gdyby ich liczba zwiększyła się do 830 tys. (wspomniane 5 proc.), to zakłady mogłyby utracić nawet około 630 tys. klientów. – Wiadomo, że do klienta, którego już się ma, jest łatwiej dotrzeć z innym produktem, niż szukać go na rynku – mówi Marcin Broda, wiceprezes firmy Ogma, monitorującej polski rynek ubezpieczeniowy. Podkreśla, że na tych klientach, którzy zrezygnowaliby z polis OC ze względów oszczędnościowych (w 2008 r. kosztowały średnio 380 zł rocznie), i tak towarzystwa wiele nie zarabiają.