Własnych windykatorów, a raczej negocjatorów do rozmów z dłużnikami, chcą mieć – z powodu narastających zatorów płatniczych – producenci, spedytorzy, dystrybutorzy, hurtownie, firmy handlowe i usługowe. Szukają ich też firmy prowadzące obsługę finansową przedsiębiorstw na zasadzie outsorcingu, które reagując na potrzeby klientów, chcą poszerzyć działalność. Ale doświadczonych pracowników z rynku ściągają głównie banki.
Wystarczy zajrzeć w serwisy rekrutacyjne, by znaleźć oferty dla specjalistów ds. rozliczeń i windykacji, obsługi prawnej wierzytelności, windykacji telefonicznej, handlowców i prawników z minimum rocznym doświadczeniem w branży. Zakres obowiązków to najczęściej analiza dokumentacji związanej z zaległymi płatnościami oraz kontakt z klientami w celu ustalenia warunków spłaty.
[srodtytul]Kruk szuka 40 osób[/srodtytul]
Grupa Kruk zatrudnia już ponad 800 osób. Ale w obecnej sytuacji gospodarczej okazuje się to za mało. Firma przyjęła w pierwszym kwartale do obsługi dwa razy więcej zleceń niż rok wcześniej... i o 70 proc. więcej, niż planowała. – W odróżnieniu od firm z innych branż nie redukujemy zatrudnienia, wręcz przeciwnie – właśnie rekrutujemy 40 nowych pracowników, których zadaniem będą negocjacje z dłużnikami – mówi Iwona Słomska, rzecznik firmy.
Wzrostu zatrudnienia w tym roku nie wyklucza też Best. Prezes Krzysztof Borusowski podkreśla jednak, że zanim zadecyduje o rozbudowie kadry, chce zobaczyć, jak sprawdzą się inwestycje w nowe call center i systemy informatyczne. Vindexus uzależnia to od wielkości kupionych pakietów wierzytelności. – Zatrudniamy 35 osób na umowę o pracę, w tym roku zatrudniliśmy jedną osobę. Możliwe, że do końca roku dołączy do nich 8–10 osób, głównie prawników – mówi prezes Jerzy Kulesza. Wzrost zatrudnienia planują też Fast Finance i Obligo.