Informatyka: akcje wyjątkowo tanie, ale nie w porównaniu z całym rynkiem

Notowania dostawców oprogramowania i usług IT nie nadążają za kursami akcji w najtańszych branżach

Publikacja: 20.04.2009 10:40

Informatyka: akcje wyjątkowo tanie, ale nie w porównaniu z całym rynkiem

Foto: GG Parkiet

Ostatnie wydarzenia na wykresie obliczanego przez nas indeksu dostawców oprogramowania i usług informatycznych wyraźnie odbiegają na plus od „normy”, do jakiej przyzwyczaiła nas bessa. Indeks ten (odzwierciedlający średnie zmiany kursów) znalazł się najwyżej od listopada 2008 roku. Do tej pory od początku bessy nie zdarzyło się, by powrócił do poziomu sprzed więcej niż 9 tygodni. To wyraźny sygnał sugerujący, że chociaż o narodzinach długoterminowego trendu wzrostowego wciąż trudno mówić, to w mechanizmie bessy wreszcie coś poważnie zazgrzytało.

Inwestorów podtrzymuje zapewne na duchu to, że wyniki finansowe branży informatycznej, generalnie rzecz biorąc, nie poddają się łatwo tendencjom recesyjnym, uderzającym w kluczowy dla sektora popyt inwestycyjny. W IV kwartale zeszłego roku przeciętny wskaźnik ROE (rentowność kapitału własnego) dla firm o rocznych przychodach powyżej 90 mln zł obniżył się co prawda (z 12,1 proc.), ale wciąż wynosił 9 proc. W tym gronie pięć spółek może się nadal pochwalić ROE przekraczającym 10 proc.

[srodtytul]Wyceny atrakcyjnew ujęciu historycznym...[/srodtytul]

Akcje spółek z branży informatycznej są bardzo atrakcyjne w porównaniu z historycznymi wycenami. Wystarczy przypomnieć, że jeszcze na początku 2007 r. mediana wskaźnika cena/zysk była w tej branży bliska 40, a mediana cena/sprzedaż przekraczała 3,50. W porównaniu z tymi irracjonalnie wysokimi poziomami obecnie spółki informatyczne są niezwykle tanie. Mediana C/Z to 12, a C/S – 0,53.

Zakładając, że na dalszą metę wyceny akcji powracają do przeciętnego historycznego poziomu (zjawisko to zwane jest regresją do średniej), oraz że historyczna mediana C/S w branży informatycznej wynosi 1,12, długoterminowy potencjał wzrostowy tego wskaźnika wynosi przynajmniej 110 proc. Ponieważ przychody są z natury parametrem dość stabilnym (ich wzrost obniża, a spadek zwiększa wartość C/S), większość z tej zwyżki powinna przypaść na kursy akcji.

[srodtytul]...ale czy to wystarczy?[/srodtytul]

Atrakcyjność w porównaniu z historycznymi wycenami to jednak tylko jedno z kryteriów oceny, jakimi tradycyjnie posługuję się w „Analizach branżowych”. Równie ważna jest atrakcyjność wycen w porównaniu z całym rynkiem. Niestety pod tym względem branża IT nie wygląda już tak interesująco. Mediana C/Z wynosząca 12 jest praktycznie zgodna z „normą” dla całego rynku (mediana dla wszystkich krajowych spółek to 11,2).

[srodtytul]Wysoki C/S[/srodtytul]

Co prawda C/Z bywał słabą miarą atrakcyjności akcji (na początku 2005 r., przed kolejną falą hossy, mediana C/Z w branży przekraczała astronomiczny poziom 50), ale o atrakcyjności spółek IT w porównaniu z innymi sektorami trudno mówić również na podstawie wskaźnika cena/sprzedaż, który jest znacznie bardziej użyteczny, ponieważ nie podlega gwałtownym zaburzeniom.

U dna bessy w lutym mediana C/S dla spółek IT spadła do 0,36, co na pierwszy rzut oka wydaje się poziomem bardzo niskim. Sęk w tym, że w niemal wszystkich branżach, które omawialiśmy w ostatnich tygodniach, minimum C/S było jeszcze niższe. Przykładowo w wypadku producentów chemikaliów i branży metalowej mediana C/S zanurkowała do zaledwie 0,16. Nawet w gronie stosunkowo drogich spółek budowlanych C/S obniżył się do 0,31.

Tymczasem z cytowanej już na naszych łamach książki „What Works on Wall Street” autorstwa Jamesa O’Shaughnessy’ego wynika, że to właśnie akcje o najniższych C/S przynoszą największe zyski. Obejmujące 52 lata historii Wall Street obliczenia sugerują, że średnia roczna stopa zwrotu z akcji 50 spółek o najniższych C/S wyniosła 19 proc., podczas gdy cały rynek akcji rósł średnio o 14,8 proc. W tym kontekście branża informatyczna nie plasuje się wśród najbardziej atrakcyjnych sektorów.

[srodtytul]Rachityczne zwyżki[/srodtytul]

Nie dziwi więc, że wśród dostawców oprogramowania i usług informatycznych trudno znaleźć przykłady tak spektakularnych skoków notowań jak np. w omawianej przed tygodniem branży deweloperów. Podczas gdy obliczany przez nas indeks Deweloperzy podskoczył od lutowego dołka o ponad 70 proc., to indeks Informatyka zyskał około 30 proc. Mimo znacznego ocieplenia nastrojów na parkiecie, kursy części spółek IT wzrosły zaledwie po kilka procent.

[ramka][b]Asseco Poland – drogi potentat[/b]

Powstała w wyniku serii przejęć grupa kapitałowa jest gigantem na polskim rynku informatycznym (Asseco w ostatnich latach połknęło m.in. Prokom, Softbank i ABG). Z rocznymi przychodami przekraczającymi 2,7 mld zł praktycznie deklasuje inne notowane na GPW spółki IT. Asseco dominuje również, jeśli chodzi o obroty akcjami (patrz tabela). Dotychczasowa zręczna polityka władz firmy sprawia jednak, że inwestorzy wyceniają jej akcje z premią w stosunku do całej branży, o czym świadczą stosunkowo wysokie wskaźniki C/S czy C/WK. Zaufanie do spółki (mające odzwierciedlenie we względnie wysokiej wycenie) powoduje, że o ile w czasach bessy akcje Asseco były dość bezpieczną inwestycją (siła relatywna względem WIG-u sięgnęła pod koniec lutego historycznego rekordu), o tyle w trakcie trwającego od tego czasu ożywienia na giełdzie Asseco wypada blado (siła relatywna otarła się o tegoroczne minimum).

[b]Betacom – najniższa wycena[/b]

Zajmująca się m.in. integracją systemów informatycznych spółka jest wyjątkiem od branżowej reguły, jeśli chodzi o poziom wskaźnika cena/sprzedaż. Bardzo niski C/S (0,07) przynajmniej teoretycznie świadczy o ponadprzeciętnej długoterminowej atrakcyjności akcji Betacomu. Na krótką metę niski C/S to konsekwencja równie niskiej rentowności sprzedaży – firma działa niewiele powyżej progu opłacalności. Cała nadzieja w tym, że jeśli tylko uda się poprawić rentowność, to przy tak niskiej wycenie będzie to musiało zaowocować wystrzałem notowań akcji. Na razie nic jednak nie wskazuje na to, by inwestorzy byli gotowi popchnąć kurs ku trwałemu trendowi wzrostowemu. Analiza techniczna sugeruje raczej trend boczny. Jego dolną granicą są dołki z marca i listopada ub.r. (6,80–6,85 zł), zaś górną – szczyt z grudnia ub.r. (8,80 zł). Niewiele powyżej tego drugiego poziomu znajduje się dodatkowy opór – linia trendu spadkowego.[/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy