Oczekujemy dalszych zwyżek

Z Anną Horsecką, prezes PTE Polsat, o planowanych zmianach w regulacjach dotyczących funduszy emerytalnych oraz o strategii inwestycyjnej rozmawia Aleksandra Kurowska

Publikacja: 08.06.2009 08:06

Oczekujemy dalszych zwyżek

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Posłowie z sejmowej podkomisji przyjęli już nowelę ustawy o OFE. Jak na PTE Polsat wpłynąć mogą propozycje cięć opłat?[/b]

Tak jak na wszystkie pozostałe fundusze. Na skutek zmian wszystkie podmioty z rynku funduszy emerytalnych są coraz bliżej dylematu, które z potrzeb klienta realizować w standardzie zapewniającym odpowiednią jakość usług. W naszym rozumieniu proponowane zmiany są nieuzasadnione.

[b]A co na to właściciel Polsatu? Nie chce sprzedać towarzystwa, które może przestać przynosić mu zyski?[/b]

Zdziwiona jestem samym pytaniem. Tym bardziej że na tle rynku PTE Polsat wypada bardzo korzystnie. To oczywiste, że kolejne zmiany ustawy spowodują, że żadnemu z towarzystw nie uda się zrealizować części ekonomicznych założeń tego przedsięwzięcia. Nasi akcjonariusze od początku traktowali ten biznes jako misyjny. Dla nich ważny jest nie tylko rachunek ekonomiczny.

[b]Planowane są też zmiany w sposobie pozyskiwania klientów. Co Pani o nich sądzi? Polsat nie jest aktywnym graczem w akwizycji.[/b]

Bez wątpienia system akwizycji jest niedobry, a akwizytorzy nie spełniają funkcji informacyjnej, jaką się im przypisuje. Mamy za sobą 10 lat działalności funduszy emerytalnych i skoro w tym okresie nie udało się poprawić rażących błędów w akwizycji klientów do OFE, to przestaję wierzyć, że nastąpi to teraz. W obecnym kształcie akwizycja coraz częściej przyczynia się do rosnącego niezadowolenia z reformy systemu i dezorientacji klientów.

[b]Zastrzeżenia dotyczą głównie akwizycji na rynku wtórnym, czyli podbierania sobie klientów przez OFE, i to właśnie nią chcą się zająć resort pracy i KNF. [/b]

Takie rozgraniczenia nie mają sensu. Propozycje te nie eliminują nieprawidłowości. A to właśnie te nieprawidłowości sprawiają, że akwizycji nie powinno być wcale. Postulaty, by ograniczyć akwizycję wtórną, a pozostawić pierwotną, to idealne rozwiązanie dla funduszy posiadających duże sieci akwizycji, które będą miały ogromny przyrost klientów pierwszorazowych. Dlatego, powtórzę jeszcze raz, nie powinno jej być w ogóle. A jeśli ma zostać – to w formie pierwotnej i wtórnej.

[b]Co wówczas pozostaje? Losowanie klientów przez ZUS?[/b]

Na pewno nie tylko losowanie, bo klient powinien mieć wybór. Argument zwolenników akwizycji dotyczy ograniczonego dostępu klientów do funduszy. Ale mamy przecież internet, listy, telefony. Trudno sobie wyobrazić osoby, które nie korzystają z żadnej z tych metod komunikacji.

[b]Jaka część Państwa klientów jest z losowań?[/b]

Dość istotna. W losowaniach w ostatnich latach bierze udział tylko 4–6 funduszy, a pula klientów do podziału jest spora.

[b]W najbliższym losowaniu po raz pierwszy od lat nie wezmą Państwo udziału. [/b]

Takie są twarde zasady gry rynkowej, którą musimy zaakceptować. Postaramy się być w następnym losowaniu. Jednak nie akceptujemy metodologii pomiaru efektywności funduszy, która do tego doprowadziła. De facto zostaliśmy „ukarani” za to, że realizowaliśmy politykę inwestycyjną najlepszą z punktu widzenia naszych klientów, ale odmienną od polityki pozostałych funduszy.

[b]Co zaproponowaliby Państwo zamiast minimalnej wymaganej stopy zwrotu?[/b]

Zmiana wskaźników pomiaru efektywności funduszy jest rzeczywiście konieczna. Obecnie bazą do wyliczania poszczególnych wskaźników są uśrednione stopy zwrotu OFE, przy czym trzy największe fundusze mają prawie 50-proc. wpływ na liczenie tej średniej. Tym samym oczekiwany wzorcowy portfel inwestycyjny OFE jest zbliżony ponad miarę do portfeli dużych funduszy emerytalnych, a wyliczone wskaźniki przestają być obiektywnym miernikiem jakości zarządzania i w niedostatecznym stopniu uwzględniają koniunkturę giełdową. Te miary wywołują zanik konkurencji, o czym mówi się od lat. Powodują naśladownictwo, które nie wymaga przy zarządzaniu odwagi decyzyjnej. Inwestycje nie wymagają zaś poważniejszej analizy – analizuje się głównie portfele konkurentów. Za odwagę można nie tylko stracić premię, ale też być zagrożonym dopłatą. Dlatego osobiście jestem zwolenniczką zewnętrznego benchmarku. Pozwoli on pokazać, kto dobrze wykorzystał sytuację na rynku, a kto nie.

[b]Kiedyś wspominaliście Państwo o tym, że benchmarkiem mógłby być np. jakiś indeks giełdowy.[/b]

Możliwych rozwiązań jest wiele. Jeśli mamy się przyrównywać do miar rynkowych, nie możemy pomijać kwestii bezpieczeństwa. Część inwestycji, choć może przynieść wysoki zysk, ze względów bezpieczeństwa jest dla OFE nie do przyjęcia. Dlatego już komponując benchmarki, trzeba uwzględnić specyfikę OFE. Na pewno nie powinien to być benchmark wewnętrzny, stawiający w szczególnej pozycji największe fundusze.

[b]Państwa OFE ma najlepsze wśród funduszy wyniki inwestycyjne w skali 10 lat i tego roku. Jaką strategię ma Polsat na ten rok? Jakie branże czy spółki mogą przynieść zyski?[/b]

Tego powiedzieć nie mogę. Rynek spadkowy to rynek, na którym robi się zakupy. Im częstsze i głębsze są przeceny, tym większa powinna być aktywność kupujących. A praktycznie jedynym kupującym na „głębokim dołku” był nasz fundusz. Na co czekali inni – nie wiem. Trudno w sztuce inwestycyjnej znaleźć uzasadnienie takiej pasywności. Mogę powiedzieć tyle: bierność naszych konkurentów mocno nas zaskakuje.

[b]Jaki rozwój sytuacji na giełdzie prognozują państwo na ten rok?[/b]

Mieliśmy jako PTE dość optymistyczne prognozy, zwłaszcza w porównaniu z większością analityków na rynku. I patrząc na pięć miesięcy, jakie mamy za sobą, mogę stwierdzić, że nasze przewidywania już w dużym stopniu się sprawdziły. Nasz portfel dobrze pracuje. To nas uspokoiło, bo choć jesteśmy przekonani, że postępujemy słusznie, trudno nie liczyć się z konkurencją, choćby z powodu minimalnej wymaganej stopy zwrotu.

[b]Będziecie jeszcze w tym roku kupować akcje?[/b]

Jesteśmy na granicy limitu, więc gdy rynek wykazuje jakiekolwiek zwyżki, to realizujemy zyski, bo sporo kupowaliśmy w dołkach. Oczekujemy oczywiście jeszcze intensywniejszego wzrostu.

[b]W jakiej skali?[/b]

Nie podajemy prognoz dla indeksów. Poza tym dla nas ważniejsze są trendy średnio- i długoterminowe. Bardzo dokładnie analizujemy sytuację w poszczególnych spółkach. Nie inwestujemy branżowo, choć oczywiście jedne branże z kryzysem radzą sobie lepiej, inne gorzej. Dla nas zawsze jest ważna konkretna firma. Przez 10 lat istnienia OFE to dawało i daje nam bardzo dobre wyniki.

[b]Rada Rozwoju Rynku Finansowego przygotowała rekomendacje dotyczące poszerzenia limitów zagranicznych dla OFE. Czy Polsat czeka na te zmiany?[/b]

Poszerzenie inwestycji zagranicznych spowoduje odpływ kapitałów z polskiej gospodarki, a nie, jak twierdzą zwolennicy tego rozwiązania, poszukiwanie lepszych możliwości inwestycyjnych. Nie zapominajmy również, że inwestycje zagraniczne niosą za sobą nie tylko możliwość większych zysków, ale i większego ryzyka. Dlatego przed rozszerzeniem możliwości inwestycyjnych należy wprowadzić regulacje powodujące, że będą one poddawać się obiektywnej kontroli.Biorąc pod uwagę możliwości realnej kontroli ze strony nadzoru oraz kondycję naszej gospodarki, w tej chwili jestem przeciwniczką zwiększania limitów inwestowania za granicą.

[b]A jeśli chodzi o instrumenty pochodne?[/b]

Co do zasady tak, bo maksymalna wielość instrumentów pozwala na dywersyfikację portfela. Ale instrumenty pochodne są niebezpiecznym narzędziem. Przez nas widziane są tylko w roli zabezpieczenia ryzyka, a nie instrumentu inwestycyjnego. Są niewątpliwie potrzebne, lecz takie rozwiązania muszą być dopracowane.

[b]Czy widzi Pani potrzebę wprowadzenia innych zmian?[/b]

Słuszność reformy o tak rozległych konsekwencjach jak emerytalna weryfikuje się w praktyce. Nie wszystko da się przewidzieć. W naszych realiach wiele rozwiązań miało też charakter prowizoryczny, z uwagi na brak możliwości odwlekania reformy w czasie. Zakładano, że prace nad doskonaleniem tych rozwiązań będą trwały. Niestety materia reformy emerytalnej stała się obszarem politycznej gry pozorów. Populistyczne gesty zastąpiły rzetelne analizy i rozsądne decyzje. Szkoda.

[b]Są Państwo za powołaniem subfunduszy planowanych w dużej noweli ustawy o OFE?[/b]

Uważam, że lepszym rozwiązaniem niż wprowadzanie subfunduszy jest zastosowanie „podejścia portfelowego”. Składki emerytalne każdego uczestnika systemu lokowane byłyby w portfelu o zróżnicowanej strukturze, która ulegałaby zmianie w miarę zbliżania się klienta do wieku emerytalnego. Struktura ta uwzględniałaby część bezpieczną (zawierającą papiery wierzycielskie i instrumenty rynku pieniężnego) i wzrostową, której celem jest uzyskanie wzrostu wartości zarządzanych aktywów.

[b]Jak można by było to – Pani zdaniem – zorganizować?[/b]

Relacje między częścią bezpieczną a wzrostową ulegałyby zmianie na rzecz bezpiecznej w miarę skracania się czasu pozostałego do przejścia na emeryturę, bo skład portfela można dostosować do oczekiwanego poziomu ryzyka. Dzięki temu unikniemy konieczności mnożenia subfunduszy. Pozwoli to uzyskać ten sam efekt bez ponoszenia dodatkowych kosztów systemu.

[b]To, o czym Pani mówi, na razie nie pojawiło się w czasie debaty o noweli ustawy o OFE. Rozmawiali Państwo o tym z ministerstwem pracy czy z KNF?[/b]

Ani ministerstwo, ani nadzór nie rozmawiają z żadnym z towarzystw spoza Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Dlatego jakiś czas temu pojawił się pomysł, by założyć osobną organizację zrzeszającą mniejsze PTE. Realia funkcjonowania mniejszych i większych PTE są tak od siebie odległe, że nawet gdyby izba chciała uwzględnić wszystkie interesy, to i tak nie jest to możliwe. Na razie to z IGTE spotykają się takie podmioty jak KNF czy resort pracy.

[b]Poza Polsatem tylko Pocztylion aktualnie jest poza izbą.[/b]

Tak, ale wiem, że część mniejszych funduszy ma zastrzeżenia podobne do naszych. Być może tylko my mamy odwagę przedstawiać własne poglądy bez wspierania się na największych funduszach.

[b]A próbowali Państwo sami zabierać głos w debacie?[/b]

Tak. Podnosiłam ten temat, ale od szefa nadzoru usłyszałam kiedyś, że sami wybraliśmy sobie przedstawicieli środowiska. Problem w tym, że właśnie nie wybraliśmy. IGTE to podmiot, w którym członkostwo jest dobrowolne, i nie reprezentuje całego rynku OFE. Jej poglądy są zbyt bliskie poglądom wyłącznie dużych funduszy. Dlatego od początku w Izbie nie byliśmy. Nie znaczy to jednak, że przyjęliśmy postawę pasywną. Planujemy w najbliższym czasie znowu spróbować wziąć udział w debacie. Miejmy nadzieję, że z powodzeniem.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy