[b]Są Państwo za powołaniem subfunduszy planowanych w dużej noweli ustawy o OFE?[/b]
Uważam, że lepszym rozwiązaniem niż wprowadzanie subfunduszy jest zastosowanie „podejścia portfelowego”. Składki emerytalne każdego uczestnika systemu lokowane byłyby w portfelu o zróżnicowanej strukturze, która ulegałaby zmianie w miarę zbliżania się klienta do wieku emerytalnego. Struktura ta uwzględniałaby część bezpieczną (zawierającą papiery wierzycielskie i instrumenty rynku pieniężnego) i wzrostową, której celem jest uzyskanie wzrostu wartości zarządzanych aktywów.
[b]Jak można by było to – Pani zdaniem – zorganizować?[/b]
Relacje między częścią bezpieczną a wzrostową ulegałyby zmianie na rzecz bezpiecznej w miarę skracania się czasu pozostałego do przejścia na emeryturę, bo skład portfela można dostosować do oczekiwanego poziomu ryzyka. Dzięki temu unikniemy konieczności mnożenia subfunduszy. Pozwoli to uzyskać ten sam efekt bez ponoszenia dodatkowych kosztów systemu.
[b]To, o czym Pani mówi, na razie nie pojawiło się w czasie debaty o noweli ustawy o OFE. Rozmawiali Państwo o tym z ministerstwem pracy czy z KNF?[/b]
Ani ministerstwo, ani nadzór nie rozmawiają z żadnym z towarzystw spoza Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Dlatego jakiś czas temu pojawił się pomysł, by założyć osobną organizację zrzeszającą mniejsze PTE. Realia funkcjonowania mniejszych i większych PTE są tak od siebie odległe, że nawet gdyby izba chciała uwzględnić wszystkie interesy, to i tak nie jest to możliwe. Na razie to z IGTE spotykają się takie podmioty jak KNF czy resort pracy.
[b]Poza Polsatem tylko Pocztylion aktualnie jest poza izbą.[/b]
Tak, ale wiem, że część mniejszych funduszy ma zastrzeżenia podobne do naszych. Być może tylko my mamy odwagę przedstawiać własne poglądy bez wspierania się na największych funduszach.
[b]A próbowali Państwo sami zabierać głos w debacie?[/b]
Tak. Podnosiłam ten temat, ale od szefa nadzoru usłyszałam kiedyś, że sami wybraliśmy sobie przedstawicieli środowiska. Problem w tym, że właśnie nie wybraliśmy. IGTE to podmiot, w którym członkostwo jest dobrowolne, i nie reprezentuje całego rynku OFE. Jej poglądy są zbyt bliskie poglądom wyłącznie dużych funduszy. Dlatego od początku w Izbie nie byliśmy. Nie znaczy to jednak, że przyjęliśmy postawę pasywną. Planujemy w najbliższym czasie znowu spróbować wziąć udział w debacie. Miejmy nadzieję, że z powodzeniem.
[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]