Dziesięciu uwzględnionych w ankiecie ISB ekonomistów oczekuje, że wskaźnik wzrostu cen i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł w maju 3,7% r/r. Prognozy oscylują między 3,6% a 3,8%, przy średniej na poziomie 3,72%. Natomiast resort finansów szacuje majowy poziom wskaźnika CPI na 3,8%.
Pierwszym, ale najbardziej oczywistym i nieodwracalnym czynnikiem wpływającym na spadek wskaźnika cen i usług konsumpcyjnych w maju jest efekt wysokiej bazy statystycznej z maja 2008 r. Wówczas bowiem nastąpiła ponad 8-proc. podwyżka cen gazu, która przełożyła się na jednorazowy, blisko 1-proc. skok inflacji w skali miesięcznej. Obecnie, po upływie cyklu 12-miesięcznego, ten czynnik automatycznie przestał działać, więc spadek wskaźnika CPI o kilka pkt. proc. jest pewny.
Kolejnym impulsem działającym pozytywnie na ceny jest spadek cen żywności, którego przyczyn można upatrywać w kilku obszarach. Na pewno wpływają na to pozytywne prognozy dotyczące stanu upraw i związanego z tym niezłego urodzaju. Ważniejszy wydaje się jednak aspekt nie związany bezpośrednio z informacjami płynącymi od producentów i handlowców - aspekt psychologiczny. Konsumenci obawiający się kryzysu czy bezrobocia wyraźnie ograniczają zakupy i, co jest już dość wyraźnie widoczne w statystykach, nie dotyczy to tylko towarów luksusowych. Coraz częściej ograniczany jest również poziom wydatków na podstawowe dobra, w tym żywność. To zaś wymusza u producentów i sprzedawców utrzymywanie lub nawet obniżanie cen.
Bardziej skomplikowany jest natomiast wpływ mocnego złotego na poziom inflacji. Z jednej strony zwiększa presję inflacyjną z powodu wysokich cen towarów importowanych, z drugiej jednak mniejsza skłonność Polaków do zakupów powoduje, że ceny te nie rosną tak szybko, jak można było oczekiwać. Podobna wygląda sytuacja z cenami paliw - rynek wymusza, by rosnące ceny paliw, a więc transportu, nie były liniowo przekładane na konsumentów.
Niezależnie jednak od poziomu inflacji w maju - prognozowanego przez resort finansów na 3,8% czy 3,7% szacowanego przez analityków - sytuacja wydaje się opanowana. Kwietniowa inflacja na poziomie 4,0% jest na pewno tegorocznym szczytem i do końca roku wskaźnik CPI powinien obniżać się w kierunku celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego (NBP) czy 2,5%. Takiego zdania są zarówno członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP), z jej szefem Sławomirem Skrzypkiem, ale także eksperci resortu finansów, gospodarki oraz ekonomiści banków komercyjnych.