Wiadomo, że propozycja wysokiej dywidendy była związana z dużymi potrzebami budżetu państwa. Jak ujawniła Marzena Piszczek, rada wypracowała własne rozwiązanie tego problemu. – Podjęliśmy uchwałę w sprawie rozważenia przez Skarb Państwa sprzedaży do 9,9 proc. akcji PKO BP jednej ze spółek kontrolowanych przez MSP – powiedziała przewodnicząca rady. Wyjaśniła, że uchwała została podjęta w przeddzień walnego zgromadzenia.
Według wczorajszego kursu, 9,9-proc. pakiet PKO BP jest wart ponad 2,5 mld zł. Sprzedaż akcji w odróżnieniu od wypłaty dywidendy z punktu widzenia budżetu oznaczałaby nie dochody, ale przychody (wpływy nie pozwoliłyby na zmniejszenie deficytu budżetowego, byłyby tylko środkiem jego finansowania).
Propozycja rady nadzorczej przeszła na walnym zgromadzeniu bez echa. Kilku uczestników głośno protestowało natomiast przeciwko propozycji zarządu. Chodzi o Aleksandrę Natalli-Świat, posłankę PiS, wiceprzewodniczącą sejmowej Komisji Finansów Publicznych, a także Michela Marbota i Jerzego Bielewicza, przedstawicieli stowarzyszenia Przejrzysty Rynek – dotychczas znanych głównie ze sporu z władzami Banku Pekao. Za kompromisem w sprawie dywidendy opowiadał się z kolei Jerzy Osiatyński, do niedawna członek rady nadzorczej PKO BP.
[srodtytul]...ale liczył się tylko głos ministerstwa[/srodtytul]
Resort skarbu miał również – i jako większościowy akcjonariusz przeforsował ją – własną propozycję dotyczącą skali emisji akcji. Walne zgromadzenie zdecydowało, że bank wyemituje maksymalnie nie 650 milionów papierów, jak chciał zarząd, ale 300 milionów. Co z kwotą emisji? Jak wynika z opublikowanego wczoraj rano komunikatu MSP, nadal w grę wchodzi 5 mld zł.
MSP zadeklarowało, że netto – po uwzględnieniu kwot wypłaconych akcjonariuszom – fundusze własne PKO BP mają się zwiększyć o 2 mld zł. Na czym – oprócz mniejszej dywidendy – polega propozycja resortu? Już po zakończonej emisji MSP zaproponuje wypłatę zaliczkowej dywidendy na poczet zysku za 2009 r. Na przyszły rok jest planowana dodatkowa dywidenda. Marzena Piszczek zaznaczyła, że ostateczne decyzje będą podejmowane w zależności od tego, jak się rozwinie sytuacja rynkowa. Przyznała, że jeśli okaże się bardzo niekorzystna, możliwa będzie rezygnacja z emisji akcji PKO BP (wczorajsze walne zgromadzenie przyznało radzie dodatkowe kompetencje przy prowadzeniu emisji).