Bankructwo brokera w czerwcu 2006 r. było jednym z największych w historii polskiego rynku kapitałowego. Wydawało się jednak, że od lutego 2008 r., kiedy KDPW zdecydował o przekazaniu syndykowi ponad 30 mln zł na wypłatę rekompensat poszkodowanym, sprawa jest zamknięta.
Okazuje się, że nie. Z informacji „Parkietu” wynika, że w czerwcu w uproszczonym postępowaniu cywilnym sąd orzekł zapłatę na rzecz klientki WGI DM 56 tys. zł plus koszty zastępstwa procesowego i odsetek. W lipcu, po otrzymaniu pisemnej decyzji Krajowy Depozyt odwołał się od decyzji sądu. Do tej pory sprawa nie trafiła na wokandę.
KDPW argumentuje, że klientka wnioskując o zapłatę posłużyła się listą poszkodowanych sporządzoną tylko na podstawie dowodów wpłat i wypłat z rachunku i przekazaną sądowi przez syndyka jeszcze w listopadzie 2006 r. Krajowy Depozyt, który zarządza awaryjnym funduszem pokrywającym straty inwestorów na wypadek upadłości któregoś z brokerów, na tak opracowaną listę nigdy się nie zgodził. KDPW wymogło potem na syndyku jej weryfikację i uzupełnienie w oparciu o wszystkie dokumenty znalezione w siedzibie bankruta.