Jednak nie każdy bank tak samo je odczuje.

Ich zdaniem rekomendacja T może ograniczyć przychody niektórych banków o 15–20 proc. Najbardziej mogą to odczuć koncentrujące się na kredytach konsumenckich (Santander, Euro Bank, Getin) lub sprzedające dużo kredytów hipotecznych (Millennium, BPH, Deutsche Bank PBC). – Banki, które jeszcze nie są tak konserwatywne w ocenie wiarygodności kredytowej klienta, będą bronić się przed zmianami – mówi były prezes jednego z banków detalicznych. – Wymyślą, jak ją obejść, np. pojawią się nowe ubezpieczenia, które to umożliwią – mówią.

Banki od dawna wiedziały o tym, że KNF przygotowuje nową rekomendację i miały czas na przygotowanie się. Bankowcy nie chcą się dzielić tą wiedzą, a szczególnie już prognozami.

– W zeszłym roku wdrożyliśmy do własnych zasad kredytowania szereg rozwiązań, które znalazły się w rekomendacji T – tłumaczy Wojciech S. Kaczorowski, rzecznik Banku Millennium. – Spodziewamy się więc, że zapisy będą miały wpływ na spadek dostępności kredytów konsumpcyjnych, szczególnie dla klientów o niskich dochodach, niż kredytów hipotecznych – mówi. Jego zdaniem konieczność szerszego korzystania z zewnętrznych baz danych może też w efekcie wymusić zwiększenie marż.