Nieruchomości należą do tradycyjnych i najbardziej pożądanych lokat inwestycyjnych dzięki temu, że są namacalne, mają walory użytkowe i przynoszą dobry dochód. Polska ma największy w Europie deficyt mieszkań, boom nieruchomościowy zatem wydaje się dopiero przed nami.Aktualnie rynek jest w fazie ożywienia, na co wskazują m.in. dane dotyczące liczby zawieranych transakcji. Również ceny, które spadały praktycznie przez cały 2009 rok, aktualnie się ustabilizowały. Niski poziom zasobów mieszkaniowych pozostawia znaczny potencjał wzrostu krajowego rynku nieruchomości.
[srodtytul]Deficyt mieszkań[/srodtytul]
Średnia w Unii Europejskiej to 450 mieszkań na 1000 mieszkańców, u nas stosunek ten wynosi 349/1000. W liczbach bezwzględnych brakuje nam około 3,8 mln mieszkań, aby dorównać europejskiej średniej. O ile specyfika naszego kraju nie predestynuje nas do szybkiego osiągnięcia tego pułapu, to jednak braki są ogromne. W ciągu ostatnich lat liczba mieszkań oddawanych do użytkowania systematycznie rosła.
W 2007 roku wybudowano 114 tys. lokali, podczas gdy w 2008 r. wskaźnik osiągnął wartość 165 tys. W ubiegłym roku na rynku pojawiło się 160 tys. nowych mieszkań. Wynikało to z mniejszej aktywności inwestycyjnej firm deweloperskich, przejawiającej się spadkiem liczby rozpoczynanych budów.Na przełomie 2008/2009 spadać zaczęła także liczba wydawanych pozwoleń na budowę. W 2008 roku wydano pozwolenia na budowę 233 tys. mieszkań, podczas gdy w ubiegłym roku tylko 179 tys.
Systematycznie rośnie współczynnik aktywności deweloperskiej, w 2000 r. firmy deweloperskie dostarczyły 24 proc. całkowitej podaży nowych mieszkań. W ubiegłym roku wskaźnik wzrósł do ponad 45 proc. Wzrost aktywności deweloperów wymusił spadek udziału spółdzielni w kreowaniu podaży.