Zainteresowani udziałem w zapisach na akcje PZU, zapewne są ciekawi, ile można było zarobić w innych ofertach spółek Skarbu Pa?stwa. Kurs akcji większości analizowanych przez nas firm prywatyzowanych w ostatnim dziesięcioleciu na koniec pierwszej sesji giełdowej był na plusie. Średnio akcje tych spółek kosztowały o 8 proc. więcej niż cena emisyjna w transzy dla inwestorów indywidualnych. Najlepszy pierwszy dzień notowań na GPW zaliczyło PGNiG. Akcje paliwowego koncernu podrożały wówczas o 27,9 proc.
[srodtytul]Redukcje pochłaniały oczekiwany zysk[/srodtytul]
Dodatnie stopy zwrotu nie zawsze jednak były gwarancją zarobku. Należy pamiętać, że w wielu ofertach publicznych prywatyzowanych firm inwestorzy, kupując akcje, posiłkowali się kredytami. Dlatego zwyżka kursu musiała być na tyle wysoka, aby zrekompensować odsetki i prowizje dla banku. Stopa redukcji przy zapisach wielu spółek przekraczała 90 proc. Zdaniem specjalistów w takiej sytuacji prowizje dla instytucji finansowych mogły pochłonąć cały zysk, którego oczekiwał inwestor. W opinii Sobiesława Kozłowskiego z Domu Maklerskiego Banku BPS właśnie brak możliwości kupna akcji na kredyt oraz relatywnie mała wielkość zapisu mogą pozytywnie wróżyć zbliżającemu się debiutowi PZU.
Eksperci wskazują, że inwestorzy powinni również zwracać uwagę, w jakim okresie przeprowadzana jest oferta publiczna. Kiepska koniunktura zaszkodziła niewątpliwie wejściu na giełdę Zakładów Azotowych Tarnów oraz Enei. Charakterystyczne dla tych debiutów było stosunkowo niewielkie zainteresowanie inwestorów już w trakcie oferty. Stopa redukcji zapisów zarówno w przypadku Enei (20,4 proc.), jak i Azotów (49,6 proc.), była zdecydowanie niższa od poziomów charakterystycznych dla innych ofert (89–97 proc.).
[srodtytul]Nie zawsze się opłacałoinwestować w długim terminie [/srodtytul]