Upowszechnienie krótkiej sprzedaży doprowadzić może zdaniem wielu analityków do zwiększenia płynności danego rynku. Najprostszym wytłumaczeniem jest fakt, że część instrumentów finansowych znajdujących się dotąd na rachunkach inwestycyjnych długoterminowych inwestorów poprzez pożyczki papierów i krótką sprzedaż "wracają" na rynek, zwiększając ich liczbę w codziennym obrocie. Władze Giełdy Papierów Wartościowych liczą na uruchomienie całego "łańcucha zleceń".
Decyzja inwestora o przeprowadzaniu transakcji krótkiej sprzedaży powoduje bowiem po pierwsze znalezienie pożyczkodawcy i zlecenie sprzedaży. W tym samym czasie walory będące zabezpieczeniem pożyczki też mogą być przedmiotem obrotu, bo może być spłacona poprzez zakup papierów na rynku. W efekcie dochodzi do kilku transakcji. Gdy krótka sprzedaż byłaby niemożliwa, inwestorzy przewidujący kierunek zmian cen nie obracaliby papierami.
[srodtytul]Coraz więcej zleceń[/srodtytul]
Na innych giełdach krótka sprzedaż odpowiada za kilka - kilkanaście procent wszystkich obrotów. O tyle, zdaniem władz GPW, mogłaby się zwiększyć płynność warszawskiego parkietu po upowszechnieniu się tej techniki inwestycyjnej i pod warunkiem że zapewniona byłaby odpowiednia podaż papierów wśród pożyczkodawców, np. funduszy emerytalnych.
Krótka sprzedaż (ang. short-selling) pozytywnie powinna oddziaływać także na płynność rynku terminowego. Jest ona istotna dla animatorów opcji na akcje do zarządzania posiadanym portfelem opcyjnym (jest wykorzystywana w strategii delta-hedge), umożliwi również sprawniejsze animowanie kontraktów na akcje. Krótka sprzedaż upowszechni stosowanie strategii arbitrażowej, która ma kluczowe znaczenie w wycenie instrumentów pochodnych, jak również umożliwi stosowanie wielu innych strategii inwestycyjnych, które obecnie nie są dostępne dla polskich inwestorów.