Na posiedzeniu wczorajszej Sejmowej Komisji Skarbu dotyczącym prywatyzacji sektora energetycznego powrócił temat PGE jako „niepożądanego” przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów inwestora dla gdańskiej Energi.
Kontrolowana przez państwo PGE jest jednym z pięciu podmiotów, którzy są uprawnieni do złożenia Ministerstwu Skarbu Państwa wiążącej oferty zakupu 83 proc. walorów Energi. Resort miał je przyjmować na przełomie lipca i sierpnia, ale z uwagi na sezon urlopowy termin został przesunięty na 16 sierpnia.
[srodtytul]Za silna pozycja[/srodtytul]
Zaproszona na posiedzenie komisji prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel podtrzymała to, co mówiła już „Parkietowi”, że jest przeciwna połączeniu PGE i Energi. – Tak długo, jak ja kieruję urzędem, zgody na tę koncentrację nie będzie – oświadczyła posłom. Kierujący PGE Tomasz Zadroga zapewnił, że jego firma nie ma zamiaru konsolidować Energi. Pozostawi nazwę i siedzibę w Gdańsku i uczyni z niej podmiot odpowiedzialny za budowę elektrowni atomowej.
W czerwcu Zadroga ujawnił w „Parkiecie”, że gdańska spółka miałaby zarządzać energetyką atomową i odnawialną, a docelowo trafić na GPW. Szefowa UOKiK ripostowała, że PGE nie musi kupować Energi, by realizować atomowe projekty. Transakcja wzmocniłaby zaś pozycję konkurencyjną PGE jako producenta i dystrybutora prądu.Wczoraj przez większą część sesji kurs PGE poruszał się w trendzie bocznym, a w ostatnich godzinach poszedł w górę. Akcje podrożały o 3,1 proc., do 21,8 zł.