Investors i Ipopema. Kto będzie zarządzał funduszami, w których zgromadzonych jest 1,4 mld zł, ma się okazać w ciągu kilku tygodni. Wygląda na to, że z negocjacji z grupą Deutsche Bank odpadły już ostatecznie Quercus oraz Skarbiec.
– Coraz większą rolę w ostatnich rozmowach odgrywa cena. Na etapie wybierania ofert i zaproszeń do negocjacji bardzo ważny był też profil działalności oferenta – mówi nasz rozmówca zbliżony do transakcji. – Negocjowana jest stawka rzędu 70 – 80 mln zł – dodaje.
Jak pisaliśmy, „cena wywoławcza”, na którą opiewała większość ofert polskich TFI, kształtowała się w okolicach 50 – 55 mln zł. To mniej więcej 4 proc. wartości aktywów funduszy DWS TFI. Taka stawka była uznawana – na podstawie transakcji zawartych wcześniej w branży – za typową.
Pytanie, co za te 70 – 80 mln zł jest do wzięcia. Niewykluczone, że Niemcy chcą sprzedać towarzystwo nie jako wydzieloną część przedsiębiorstwa, ale jako całą spółkę, czyli m.in. z gotówką, której DWS TFI może mieć kilkadziesiąt milionów złotych. Z drugiej strony, pod uwagę brane muszą być też aspekty prawne: jedno TFI nie może kupić drugiego TFI. Mogą to zrobić akcjonariusze lub inna firma. Z naszych informacji wynika, że wciąż negocjowane są różne warianty.
– Jeżeli to jest cena za same fundusze (za przejęcie zarządzania nimi – red.), a nie za całą spółkę, to nie rozumiem kupujących – komentuje członek zarządu jednego z towarzystw. – Około 300 mln zł aktywów DWS TFI to pracownicze programy emerytalne, które mogą zostać przeniesione gdzie indziej po transakcji – zwraca uwagę na zagrożenia jeden z zarządzających. – Zazwyczaj taka transakcja powoduje odejście części klientów – dodaje inny.