Spółki coraz chętniej korzystają z możliwości emisji akcji w ramach zatwierdzonego przez WZA kapitału docelowego. Uprawnienia do przeprowadzenia emisji posiadają zarządy kilkunastu giełdowych firm. Aktualna wartość akcji, które mogłyby łącznie wyemitować, przekracza 3 mld zł – wynika z naszych wyliczeń.
[srodtytul]Prawo, a nie obowiązek [/srodtytul]
Zarządy podkreślają, że emisja akcji w ramach kapitału docelowego (kodeks handlowy zezwala na podwyższenie kapitału maksymalnie o 75 proc. w ciągu trzech lat) jest atrakcyjną alternatywą wobec innych źródeł finansowania, w tym kredytów bankowych.
– Taka emisja jest dość łatwa do przeprowadzenia. Daje też możliwość szybkiego pozyskania środków. Jeśli oferta nie przekracza 10 proc. kapitału spółki, nie jest wymagane przygotowanie prospektu – podkreśla Marcin Szuława, dyrektor finansowy i członek zarządu Jutrzenki. W maju walne zgromadzenie producenta słodyczy dało zielone światło na emisję do 14,3 mln walorów. – Według uchwały mamy trzy lata. Teraz nie wiemy, kiedy wykorzystamy tę możliwość, ale z założenia ma to być zabezpieczenie finansowania większego przejęcia. Kiedy pojawi się okazja, wrócimy do tematu – mówi Szuława.
Wtóruje mu Dariusz Miłek, prezes NG2. – Mamy taką furtkę, ale na razie nie zamierzamy z niej korzystać. Nie mamy obecnie takich potrzeb, żeby sięgać po dodatkowe finansowanie. Ograniczyliśmy nieco tempo rozwoju sieci handlowej. Opóźnia się też trochę budowa magazynu – mówi Miłek. Podkreśla, że uchwała zatwierdzająca kapitał docelowy podejmowana była w zeszłym roku, kiedy banki bardzo ostrożnie podchodziły do udzielania kredytów. Tymczasem grupa handlująca obuwiem w salonach CCC i Boti potrzebowała łatwego i szybkiego dostępu do kapitału, aby finansować inwestycje.