Debiut giełdowy GPW to kolejna duża prywatyzacja, w której z pewnością będą uczestniczyć inwestorzy indywidualni. Ministerstwo Skarbu Państwa od dłuższego czasu podkreśla, że jest to najważniejsza transakcja dla rynku kapitałowego – sprzedawana jest bowiem spółka zarządzająca jego infrastrukturą. Od pewnego czasu MSP sugeruje także, że 9 listopada – czyli planowany dzień debiutu GPW – ma być świętem inwestorów, także tych indywidualnych.
[srodtytul]Wyraźnie mniejsza oferta[/srodtytul]
Problem w tym, że zwieńczenie długoletnich przygotowań do prywatyzacji niekoniecznie drobnych graczy musi ucieszyć. – Oferta GPW nie jest tak duża jak niedawne debiuty Polskiej Grupy Energetycznej, PZU czy Tauronu Polskiej Energii. Tymczasem zainteresowanie zakupem akcji może być porównywalne. Będzie niezmiernie trudno dopasować strukturę oferty do wytycznych Skarbu Państwa – który liczy na jak najmniejsze redukcje zapisów – mówi nam jeden z maklerów.
Rzeczywiście w przypadku PGE, gdzie transza dla detalu stanowiła 15 proc. oferty, inwestorzy indywidualni kupili walory za prawie 900 mln zł. Kilka miesięcy później na walory PZU Polacy wydali 2,4 mld zł. Transza dla detalu przy ofercie Tauronu opiewała na 1,2 mld zł.
W porównaniu z tymi ofertami wartość sprzedawanych akcji GPW będzie wyraźnie mniejsza. Skarb Państwa chce sprzedać 63,82 proc. wszystkich walorów spółki, co przy wycenach doradców opiewających na 1,47 – 2,09 mld zł oznacza, że wartość całej oferty sięgać może 0,94 – 1,33 mld zł. Z nieoficjalnych informacji wynika, że inwestorom instytucjonalnym przypadać będzie 25 – 30 proc. sprzedawanych akcji. Transza dla detalu w przypadku warszawskiej giełdy opiewać może zatem na jedyne 234 – 400 mln zł.